Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90548

przez ~blachosmrodziara ·
| Do ulubionych
Jestem młodym i mało doświadczonym kierowcą, więc za kierownicą nie szarżuję. Wczoraj miałam pierwsze tak nieprzyjemne zdarzenie w mojej karierze kierowcy.

Wyjeżdżam z zakrętu wprost na przejście dla pieszych. Znam to miejsce, więc zakręt+świadomość, że zaraz znajdę się przed przejściem dla pieszych sprawiło, że jechałam naprawdę powoli, może z 20km/h. Za zakrętem omiotłam otoczenie wzrokiem i nie dostrzegłam pieszych, więc chciałam już przyspieszyć, gdy nagle ni z tego ni z owego na przejście wyleciał mały piesek.

Zahamowałam dość ostro, pies się przestraszył i skulił, za chwilę do przejścia niezwykle spokojnym krokiem podeszła para w wieku może 50-60 lat, facet spokojnie podszedł do psa i zapiął go na smycz, a kobieta zaczęła się na mnie drzeć, że mam uważać, bo tu są pasy. Odparłam, że pies wyleciał nagle na ulicę, prawie, że pod koła i mogliby na niego bardziej uważać.

Oboje nadal stojąc na jezdni na pasach zaczęli mnie wyzywać i się na mnie wydzierać. Facet szczególnie mnie obrażał, wrzeszczał, że baby nie powinny jeździć autem, zaraz mi przypier... ekhm. Dobra, trochę się wystraszyłam, ale też byłam zła, więc mało grzecznie powiedziałam, żeby już zabrali psa i zeszli z jezdni, ale nie, facet nadal wymachuje łapami przed maską i się drze. Tu następuje kompletny mindfuck, gdyż kobieta, stojąca kawałek od niego nadal na jezdni spuściła psa ze smyczy, który natychmiast się zerwał do biegu, wpadł na drugi pas (za wysepką) i znów o mało nie został potrącony. Co robią właściciele? Skaczą z mordą do drugiego kierowcy.

Korzystając z chwili ich nieuwagi porobiłam im zdjęcia i odjechałam. Zastanawiam się czy zgłosić to gdzieś, tylko gdzie?

przejście

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (153)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…