Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90569

przez ~quandoquando ·
| Do ulubionych
Poczułam się trochę wywołana do odpowiedzi wpisem #90566 o wiązaniu się z ludźmi z problemami psychicznymi.
Mając 20 lat związałam się z facetem starszym o 15 lat. Może ma to znaczenie, a może nie, w każdym razie w ciągu 4 lat związku doświadczyłam w jego strony przemocy psychicznej i fizycznej, manipulacji, prania mózgu.

Niestety, byłam na to podatna, pochodzę z rozbitej rodziny i bardzo marzyłam o założeniu pełnej, normalnej rodziny, co były z początku mi obiecywał, a jedną z jego ulubionych technik manipulacji było mówienie podczas kłótni, że jestem histeryczką, która nie nadaje się na żonę i matkę.

Udało mi się z tego wyjść, ale byłam wrakiem psychicznym, najpierw usilnie próbowałam znaleźć kolejnego partnera, po kilku nieudanych znajomościach kompletnie zrezygnowałam z życia uczuciowego. Po kilku latach i namowach znajomych udałam się na terapię. Po dwóch latach bardzo się zmieniłam, zmieniłam swój sposób myślenia o sobie, o mężczyznach, o związkach, miłości. Powoli czułam się gotowa do wejścia na nowy etap. Wtedy też poznałam Pawła. Niełatwo było mi w praktyce odciąć się od dawnych schematów, kontrolowałam wszystko co mówię i robię na spotkaniach aby znajomość przebiegała, że tak powiem, poprawnie. Oczywiście, rozmawialiśmy o naszej przeszłości, ale nie chciałam od razu odkrywać wszystkich kart, postanowiłam to robić stopniowo, po kilku randkach zbobyłam się na to, aby powiedzieć, że jako młoda dziewczyna byłam w trudnym związku, który mocno mnie obciążył psychicznie. Paweł był wyrozumiały, ciepły, nie naciskał na opowiedzenie szczegółów. Po mniej więcej trzech miesiącach spotykania się i opowiedziałam mu o największej krzywdzie, jaką były mi wyrządził, czyli wmawianiu mi, że nie nadaję się na poważną partnerkę i matkę, bo celował tym w bardzo czuły punkt. Opowiedziałam też, że skutkiem tego była konieczność zwrócenia się o pomoc do specjalisty po traumie, jaką mi zafundował. Paweł pocieszył, wsparł i początkowo cieszyłam się, że to z siebie wyrzuciłam. Ale już po paru dniach zauważyłam zmianę w zachowaniu Pawła. Był zdystansowany, jakby nagle chciał zwolnić tempo znajomości - pomyślałam, że to jeszcze nic takiego. Z czasem byłam przekonana, że jednak to nie tylko troska o mój komfort psychiczny albo lekka rezerwa.

Poszliśmy kiedyś na imprezę do jego znajomych. Tam, niestety, przypadkiem podsłuchałam, jak Paweł konspiracyjnym szeptem opowiadał koledze, że musi mnie spławić, bo jestem jakąś wariatką, co nawet się u psychologa leczyła. Pod byle pretekstem poszłam do domu i przeryczałam pół nocy. Gdy jednak wstałam rano stwierdziłam, że tym razem nie pozwolę, aby ktoś znowu sprawił, że się załamię. Uznałam, że jedynym wyjściem jest zerwanie z Pawłem. Był on tym bardzo zdziwiony, a ja stwierdziłam, że nie będę przed nim ukrywać powodu. Reakcja Pawła... różnej się spodziewałam, ale usłyszałam:
- Ja nie wiem, może się nie znam, ale moim zdaniem to ty z normalnymi facetami nie powinnaś się umawiać. Wiesz o co mi chodzi, po terapiach chodziłaś itd, downy też się wiążą z downami, a nie z normalnymi. - Paweł, lat 32, magister farmacji.

Nie uważam, aby terapia była powodem do wstydu, ale zastanawiam się, czy na logikę nie powinna to świadczyć o tym, że człowiek poważnie traktuje swoje problemy ze zdrowiem psychicznym? Znam wiele osób wypierających swoje problemy psychiczne, powielających patologiczne schematy - bo przecież z nimi jest wszystko ok, przecież nie są wariatami...

terapia problemy psychiczne zwiazki

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 214 (226)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…