Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90599

przez ~niczyja ·
| Do ulubionych
Obserwuję od pewnego czasu zjawisko, które najprościej można opisać jako robienie sobie autorytetów z influencerów, tiktokerów, youtuberów itd.

Sama, owszem, używam facebooka i youtube, ale do treści tam publikowanych podchodzę z rezerwą i wydawało mi się to dość oczywiste, szczególnie dla osób dorosłych, wykształconych. Owszem, widziałam czasem, że ktoś ze znajomych miał ewidentną odklejkę na punkcie tego czy innego idola, ale w pewien sposób zaczyna mnie to dotykać, więc pozwolę sobie nazwać to piekielnym.

Konkretnie chodzi o koleżankę, powiedzmy Izę. Iza prawie całe dorosłe życie była w związku z Piotrem. Poznali się na pierwszym roku studiów i byli razem przez 8 lat. W zeszłym roku rozstali się, nie mam zamiaru oceniać, czyja to wina, kto miał rację, bo każdy ma swoją wersję. Rozstali się dość spokojnie, w Izie urosło sporo negatywnych emocji do Piotra.

Zaraz po rozstaniu była smutna i przygaszona, mówiła gorzko o rozstaniu, ale z czasem jej kondycja psychiczna zaczęła się pogarszać. Często płakała, dzwoniła do znajomych po nocach, aby się wygadać. Przestała wychodzić z domu, agresywnie reagowała na znajomych, szczególnie jeśli nie jechali razem z nią po Piotrze jak po łysej kobyle.

Potem zaczęła pokazywać wszędzie filmiki pewnej psycholożki. Nazywała je szczerą prawdą, mądrością objawioną. Potem zaczęło się propagowanie innych twórców internetowych. Przykładowo wulgarnej celebrytki jadącej po swoich kolejnych partnerach, pary wrzucającej filmiki ze swojego codziennego życia, jakiegoś pseudocoacha itd. Wszystko to brzmi niegroźnie, ale z czasem widać było zmiany w zachowaniu Izy, stała się agresywna, natarczywa, przemądrzała. Zaczęła wtrącać się niepytana w życie innych, powołując się na swoje doświadczenia ze związku z Piotrem i filmiki z internetu.

Taki przykład. Opowiedziałam w naszym dziewczyńskim towarzystwie, że mój chłopak jedzie na tydzień do rodziców, tak po prostu w odwiedziny, ja nie jadę z nim, bo raz, że w przeciwieństwie do niego nie pracuję zdalnie, a dwa, że mam w tym czasie rozmowę w sprawie nowej pracy.
Iza natychmiast wypaliła do mnie:
- No tak, to się tak zaczyna, maminsynek woli do mamusi jechać niż cię wspierać! Piotrek też był taki w mamusi zakochany, a na tym filmiku co wam wysłałam ostatnio, laska właśnie o tym mówiła, że trzeba szybko rozpoznać, kiedy facet nie odciął pępowiny. Oglądałaś, nie? Weź to sobie do serca.
I tak zawsze, gdy któraś z nas mówiła coś o swoim facecie.

Iza z czasem też zaczęła bardzo demonizować Piotra i ich związek. Oczywiście, nie mam pojęcia jak było między nimi naprawdę, ale przykładowo dopóki była z nim w związku zachwalała sobie, że mieszkają w mieszkaniu jego babci, która ta miała na niego przepisać, bo na dzień dobry mają za darmo mieszkanie dla rodziny. Potem opowiadała, że ona chciała kupić domek na obrzeżach, ale Piotr się nie zgadzał na sprzedaż mieszkania, czyli według niej nie liczył się z jej zdaniem.

Piotr miał też przyjaciela z czasów dzieciństwa, z którym niewiele go już łączyło, ale utrzymywali regularny kontakt. Gdy byli razem Iza zachwycała się tym, że Piotr jest taki lojalny, a potem nagle zmieniła narrację, mówiąc o tym, że na siłę kumplował się z "tym debilem".

Potem zaczęły się telefony do Piotra, w których wyrzucała mu, że zniszczył jej życie, zmarnował młodość itd.

Jednocześnie Iza intensywnie szukała miłości. Wzorowała się na filmikach pewnej pary, która pozowała na idealną i gdy tylko facet wyłamywał się z wzorca, jaki sobie ułożyła na podstawie filmików tej pary, od razu z nim zrywała. Przykładowo, zachwycała się filmikiem, jak facet przynosi swojej dziewczynie śniadanie do łóżka. Gdy facet, z którym się wtedy spotykała zaśmiał się, że w łóżku się nie je, zerwała z nim, bo był nieromantyczny. Czasem któraś z nas uświadamiała jej, że te filmiki robione są na pokaz i nikt tak nie żyje na co dzień, ona oburzała się, że jesteśmy zazdrosne, bo tkwimy z swoich beznadziejnych związkach z beznadziejnymi facetami i mamy nisko zawieszoną poprzeczkę. Poza tym wszelkie uwagi brała bardzo osobiście - dosłownie nie można było powiedzieć nic na temat jej zachowania, żeby zaraz nie wybuchła, że ktoś jej zazdrości, że jest taka silna i pewna siebie.

Ona za to rościła sobie prawo do robienia wszystkim na około psychoanalizy. Na mojej parapetówce zaczęła ubliżać mojemu chłopakowi. Dlaczego?

Kupiliśmy mieszkanie. Ja chciałam mieszkać na parterze, mój chłopak wolał wyżej. Po rozważeniu wszelkich za i przeciw wybraliśmy trzecie piętro, bo 1 i 2 były już wyprzedane. Gdy ktoś z gości wspomniał, że to dość niewygodne bez windy, powiedziałam, że właśnie dlatego najpierw chciałam parter. Iza wjechała na mojego chłopaka, że narzucił mi swoje zdanie i zmusił do zamieszkania w mieszkaniu, którego nie chciałam. Próby uspokojenia jej, tylko ją nakręcały, twierdziła, że nie chcemy słuchać niewygodnej prawdy, że siedzimy pod pantoflem facetów. Ostatecznie dałam jej ultimatum, albo w tej chwili kończy to przedstawienie albo wychodzi.

Wyszła. Od tego czasu jest na mnie obrażona, co nie przeszkadza jej pisać do mnie złośliwych wiadomości, oczywiście razem z filmiki mającymi mi uświadomić w jak beznadziejnym związku jestem.

internet coach

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (181)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…