Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90624

przez ~lucjana ·
| Do ulubionych
Sytuacja z Biedronki - całość dodatkowo podsyca fakt, że opowiedziałam o niej koleżance, która pracuje na kasie w innym markecie i zostałam przez nią opierniczona od góry do dołu, że cała sytuacja to moja wina.

Na moim osiedlu jest Biedronka i ponieważ osiedle jest dość nowe, jest to jedyny sklep w promieniu 3km. Wyboru więc nie mam, jeśli chodzi o drobne, szybkie zakupy. Sklep denerwuje mnie już od kilku miesięcy, widać, że jest wyjątkowo źle zarządzany - wszędzie stoją palety z towarem, tak, że w wielu miejscach nie da się przejść.

Pierwszy zgrzyt miałam parę miesięcy temu, gdy kupowałam tam jakieś ścierki - była promocja na tekstylia, artykuły gos.dom i coś tam jeszcze - ale tekstylia i artykuły gos.dom. zapamiętałam, bo ścierki zaliczały się do obydwu. Okazało się, że wbrew regulaminowi promocji, na drugi produkt nie naliczył się 70% rabat. Poprosiłam kasjerkę o wyjaśnienie, przyszła kierowniczka, która wręcz oburzona oznajmiła, że te ścierki są jakiejś luksusowej firmy i OCZYWIŚCIE nie podlegają rabatowi, choć NIGDZIE nie było o tym wzmianki. Zwróciłam je więc, co wywołało w obu kobietach przewracanie oczami i głośne narzekanie.

Innym razem odmówiono mi sprzedaży jakiegoś produktu promocyjnego, bo kodu kreskowego nie było w systemie.
W sklepie zawsze jest kolejka na kilka osób i zawsze czynna tylko jedna kasa. Do tego kasjerki często przerywają pracę na pogaduszki z innymi pracownikami.
Jednak w zeszłym tygodniu postanowiłam na dobre pożegnać się ze sklepem.

Od niedawna w sklepie są kasy samoobsługowe. Działają jak działają - w innych sklepach zawsze ktoś nadzoruje kasy i w razie czego zatwierdza produkty, ale w tym oczywiście nie i przy każdym problemie trzeba czekać aż kasjerka będzie miała czas między klientami podejść do samoobsługowych.

Tegoż dnia postanowiłam obsłużyć się sama - kasa niestety prawie przy każdym produkcie świrowała i na przemian kazała wyjąć produkt z powodu nieprawidłowej wagi, potem znowu go odłożyć i tak w kółko. Kupiłam sałatę lodową sprzedawaną na sztuki - okazało się, że waga nie pasuje i musi podejść pracownik. Był to już chyba trzeci raz, a za każdym razem czekałam ok.5 min na pracownika - policzcie sobie.
Zapytałam kasjerki czy nie może podejść jakiś inny pracownik - zawołano kierowniczkę.

Słuchajcie tego.

Kierowniczka podeszła, zobaczyła, że ostatni produkt to sałata lodowa i waga się nie zgadza, wzięła więc sałatę, wyjęła z folii i zaczęła odrywać liście.
Zapytałam jej, co ona wyprawia, a ta oznajmiła, że widocznie sałata jest za ciężka i sprawdza czy czegoś w niej nie schowałam.
Absurd? Na tym nie koniec. Powiedziałam kobiecie, że chyba się nie spodziewa, że ja teraz tę sałatę wezmę.
K: A niby dlaczego nie? Przecież ją sobie pani umyje w domu
J: No bez przesady, nie mam ochoty brak uszkodzonego towaru
K: Jakiego uszkodzonego? To tylko liście
J: To żart?
K: Żart to jest, że pani nie potrafiąc korzystać z kasy samoobsługowej pcha się do niej!
J: Korzystam wszędzie z kas samoobsługowych i nigdzie nie ma takiego problemu jak u was!
K: My mamy nowe kasy, proszę zrozumieć, że one muszę się no dotrzeć! Pani zawsze taka idealna jest?
J: To jest urządzenie, które się programuje, a nie człowiek, który musi się odnaleźć w nowej pracy! Jeśli nie działa prawidłowo to jest źle zaprogramowana
K: No to trudno, no to jest! Po co się pani awanturuje!
J: Bo chcę kupić raptem parę rzeczy, a stoję przy tej kasie od 15min!!! Pani się dziwi, że ja się denerwuje?
K: No to mówię, po co się pani pcha do samoobsługowej, jak pani nie ma czasu!
J: Dobra, naprawdę, dosyć tego, do widzenia - zostawiłam zakupy i chciałam wyjść, a kierowniczka kazała innemu pracownikowi mnie zatrzymać. Na szczęście chłopak był mądrzejszy niż ona, bo wymamrotał tylko, że jemu chyba nie wolno. Wyszłam i postanowiłam, że więcej tam nie wrócę.

A koleżanka kasjerka uznała, że niepotrzebnie stresowałam pracowników i że ona takich klientów nie cierpi, bo wszelkie niedogodności w sklepie nie są ich winą - i ja w to wierzę, ale czyjąś winą są. Nie mam w zwyczaju wyżywać się na szeregowych pracownikach, ale każdy ma swoją cierpliwość.

biedronka

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 188 (204)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…