Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90636

przez ~Poszukiwaniemieszkanjazakup ·
| Do ulubionych
Muszę wylać moją frustrację na rynek nieruchomości. I to nie jedną.

Kilka lat temu kupiliśmy swoje pierwsze małe mieszkanko. Na większe nie udało nam się odłożyć, wzięliśmy minimalny kredyt (50k). Za mieszkanie 40m2 z miejscem postojowym zapłaciliśmy 250 tysięcy.

W międzyczasie ceny w naszej okolicy urosły. Średnia cena za m2 podskoczyła do 7,5-8k. Tak to jednak w życiu bywa, że myślimy o dziecku za 5 lat, a w obecnym mieszkaniu komfortowo moglibyśmy żyć jedynie do ukończenia przez dziecko może 2 roku życia. Zaczęliśmy więc poszukiwania nowego lokum w okolicy.

Pierwszą piekielnością była porada, żebyśmy obecne mieszkanie sprzedali, aby mieć więcej na zakup nowego. Porady te dawali nam znajomi, którzy nie pojmują, że mieszkanie zostawiamy dla siebie na "starość", bo jest parterowe, bez schodów i w sumie na dwie osoby więcej nie potrzeba, a w bliższej perspektywie - na ewentualność, gdy moi rodzice musieliby się do nas przeprowadzić, bo za niedługo kończą 70 lat i chociaż ze zdrowiem na razie wszystko okej, to nie wiadomo co będzie w przyszłości. A jestem jedynaczką, więc albo musiałabym porzucić pracę i wrócić do nich na wieś (bez pracy i infrastruktury jak sklep spożywczy)albo zabrać ich do siebie. Wybieram drugą opcję. Dla znajomych jest to abstrakcja,bo moglibyśmy mieszkanie sprzedać za 500k i mieć na połowę nowego.


Inna piekielność- nie wiem kto te mieszkania projektuje. Mieszkanie gdzie największą sypialnia ma 8m2, łazienka z dziwnymi kątami, albo mieszkanie 70m2 z 4 oknami, w tym jednym balkonowym. Bloki tak blisko, że możecie złożyć się z sąsiadem na Netflixa, bo jak dobrze się ustawicie, to możecie oglądać go razem. Inwestycje bez miejsc postojowych (nie wiedziałam, że jest to jeszcze możliwe). Chcieliśmy uciec na osiedle gdzie nie ma śmietników głębinowych, tylko normalna wiata, bo mamy to na obecnym osiedlu i śmieci walają się po osiedlu, bo najprawdopodobniej ktoś przeliczył się przy założeniach, że w mieszkaniu będą jedynie 3 osoby i non stop nam że śmietników się wylewa. A chyba jakaś moda na te moloki powstała, bo co druga inwestycja je miała.

Inna inwestycja - większość mieszkania od 25 do 45 M2 poza parterem i ostatnim piętrem. Na pierwszym, drugim i trzecim właśnie takie mieszkania, które łatwo przeznaczyć pod wynajem. Na parterze i ostatnim piętrze - mieszkania od 60-90m2. Parter z nawet dużymi ogródkami. Deweloper zapewnia, że na środkowych piętrach na pewno nie będzie żadnych najemców. Mi jakoś nie chce się w to wierzyć, zwłaszcza, że na kampus nie mamy tak daleko.

Przeszliśmy przez ofertę praktycznie wszystkich deweloperów w okolicy, a każde mieszkanie musiałoby mieć kompromisy, na które nie chcemy się zgodzić. Jak mam już wyrzucić 850k na mieszkanie, to niech czuję się trochę komfortowo.

Pomyśleliśmy więc o zakupie działki, ciut dalej od naszej okolicy, ale w terenach zielonych i blisko szkoły i przedszkola. W ogłoszeniach widać często zabudowę łanową - wąskie, a długie działki. Swoją okolice znamy dość dobrze, więc na wszystkie marketingowe gadki typu "a bo tutaj już nic nie będzie", gdy w planie zagospodarowania 100 metrów dalej ma iść drogą szybkiego ruchu, albo że woda stoi tylko po deszczu (gdy obok są źródełka i stawy), nie dajemy się nabrać. Hitem był Pan, który stwierdził że na działce o łącznej szerokości 10 m możemy postawić dowolny budynek. Oczywiście wymiarów działki i jej dokładnej lokalizacji nie zaznaczył w ogłoszeniu, więc zmarnowaliśmy czas na oglądanie jej.

Ceny po 1 milion za nieuzbrojoną działkę 400 m2 (tu usłyszałam, że deweloper i tak kupi - gdy zagospodarowanie tamtego terenu do budownictwo jednorodzinne, a kształt działki nie pozwoli na szeregowce), czy wmawianie mi, że się nie znam na księgach wieczystych, bo służebności przejazdu do pól, czy dzierżawa,to nie są wady działki i łatwo je uregulować. O pierwokupie nie słyszano, to standard.

Dobrze, że już wzięliśmy się za szukanie, bo dodatkowo sytuację utrudnia kredyt 2%, przez który wysypało się ofert na mieszkania do 700k, które są małe (od 50-60 M2), nieustawne i ciemne. Czuję, że zanim znajdziemy coś dla siebie, może jeszcze kilka lat upłynąć.

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 108 (122)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…