Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90645

przez ~staracma ·
| Do ulubionych
Naszła mnie taka refleksja. Jak często dorośli ludzie w różnym wieku narzekają na zachowanie dzieci i młodzieży, sami prezentując poziom dna i wodorostów?

Sięgnęłam w odmęty pamięci i przytaczam tylko kilka przykładów na hipokryzję dorosłych względem młodszych.

1. Moja babcia mieszka na wsi. Dom ma duży w urokliwej okolicy, często przyjeżdżają jej dzieci, wnuki i prawnuki czy to pomóc babci w codziennych sprawach, czy spędzić weekend na wsi.
Pewnego weekendu w babcinym domu, jej córka a moja ciocia organizowała rodzinną 18stkę dla swojego syna. Ludu trochę przyjechało, tym samym sporo dzieci. Dzieci normalnie bawiły się w ogrodzie, a trzeba dodać, że na wszelkie wrzaski zwracano im uwagę, choćby dlatego, że przeszkadzały dorosłym w rozmowie.
Wpadł sąsiad z boku z mordą, że co to za zwyczaje, żeby tyle bachorów latało po ogrodzie, jest sobota i on chce spokój. Nastąpiła krótka wymiana zdań, po czym babcia powiedziała:
- Wie pan, ja też chcę mieć wieczorami spokój i nic nie mówię, ale chyba zacznę.

Tym samym dowiedzieliśmy się, że dom obok od pewnego czasu służy pewnym państwu z miasta za domek letniskowy. Pani tam nie widać, za to pan przyjeżdża prawie co weekend ze znajomymi i urządza dzikie imprezy, z czego jedna skończyła się interwencją policji, bo jeden z imprezowiczów wlazł na posesję sąsiada i zarzygał mu podwórko oraz usiłował ukraść psa.
Poradziliśmy babci dzwonić przy każdej głośniejszej imprezie na policję.

2. Pociąg. Poczwórne siedzenie zajęte przez cztery nastolatki, które, jak to nastolatki paplają sobie całą drogę. Do pociągu wsiadła starsza kobieta i dziewczyny natychmiast chciały jej ustąpić miejsca. Ostatecznie jedna z nich wstała i stanęła obok koleżanki. Po paru minutach kobieta powiedziała oburzona:
- Przestańcie tak trajkotać, przekupy!
Dziewczyny zamilkły na chwilę, po czym kontynuowały nieco ciszej, na co starsza pani wrzasnęła:
- Nie słyszały, co mówiłam? Zamknąć te paszcze!!!

3. Kiedyś mieszkałam w starej kamienicy z niedużym, ogrodzonym podwórkiem. Bawiło się tam często kilkoro dzieci z nieco patologicznych rodzin i fakt, że były czasem bardzo głośne i było to irytujące.
Kiedyś słyszałam jak jedna z sąsiadek zaczyna się na nich wydzierać z okna, żeby się zamknęli. W pierwszej chwili przyklasnęłam jej w myślach, dopóki nie usłyszałam jak wyzywa ich od najgorszych i życzy wszystkiego co najgorsze. Dzieciaki ją wyśmiały i jeszcze zwyzywały. Co ciekawe, kilka dni później gdy przechodziłam przez podwórko z moim chłopakiem, zobaczywszy dzieci, wspomniałam mu o całej akcji. On za to podszedł do dzieciaków, pogadał spokojnie i poprosił o możliwe cichsze zachowanie. Ku mojemu zdziwieniu, dzieciaki zwyczajnie przytaknęły i choć wrzaski nadal się zdarzały, to jednak znacznie rzadziej.

4. Pracowałam kiedyś z chłopakiem ze spektrum. Na co dzień było to raczej słabo zauważalne, ale od czasu to czasu widać było, że jego zachowanie odbiega nieco od normy, do nieco bardziej irytujących zachowań należały niegrzeczne uwagi, obrażanie się za to, że coś nie szło po jego myśli, ale przede wszystkim - epatowanie tym spektrum na wszystkie strony. Używał tego jako argumentu w dosłownie każdej rozmowie, dyskusji, kłótni i nigdy nie przepraszał za swoje zachowanie.

Kiedyś wychodziliśmy razem z pracy i przed budynkiem stała kobieta z małym dzieckiem, takim może trzy czy czteroletnim. Dziecko wyło niemiłosiernie, żądając czegoś niezrozumiałego, a matka powtarzała tylko "dzisiaj nie, przykro mi". O ile dobrze kojarzyłam, żona jednego z pracowników.
Kolega obrzucił kobietę nienawistnym spojrzeniem, po czym odezwał się do mnie:
- Za*bał bym tą k*rwę razem z tym j*banym bachorem!!!
- Ej, no weź...
A kobieta z tyłu:
- No to zapraszam, proszę!
Kolega odwrócił się i zaczął wyzywać kobietę, ja usiłowałam go uspokoić, aż z budynku wyszedł mąż kobiety i od razu zapytał, co tam się dzieje. Kolega momentalnie, ale to momentalnie odwrócił się i oddalił szybkim krokiem.

To jednak nie koniec, bo mąż tej kobiety złożył do kierownictwa firmy skargę na kolegę. Jaka była linia obrony kolegi? Że ma spektrum.

ludzie

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (175)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…