Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90696

przez ~fizz ·
| Do ulubionych
Nie wiem, czy uznacie to za piekielne, ale dla mnie jest to po prostu przykre.

Mam 5-letniego syna. Często chodzimy na plac zabaw w parku i syn ma tam już swoich powiedzmy znajomych.
Jest tam też często pewna dziewczynka, na którą zwróciłam dziś po raz kolejny uwagę.

Syn czasem bawi się z nieco starszym, może 7-letnim chłopcem. Zawsze się dogadują, nie są może najlepszymi kumplami, ale jak już zaczną wspólną zabawę, to bawią się dobrze.

Dziś mój syn zaczepił go, gdy ten bawił się z młodszą siostrą i ową dziewczynką, która ma może z 8 lat. Od początku nie podobało mi się zachowanie dziewczynki, która w niegrzeczny sposób zwracała się do syna, przeganiała go, robiła sobie z niego brzydkie żarty. Zaczęła namawiać kompanów, aby się z synem nie bawili, uciekali od niego. Gadała jakieś głupoty, że syn ma brudną buzię i na pewno ma pełno zarazków i ich zarazi.

Z zasady nie interweniuje w zabawy dzieci, ewentualnie potem obgaduje z synem różne zajścia, tłumacząc mu pewne rzeczy. Nie wtrącałam się więc. Granicą jednak była dla mnie sytuacja, kiedy dzieci uciekły przez synem na zjeżdżalnię, a gdy ten próbował tam wejść, zagrodziła mu drogę i usiłowała zepchnąć.
Spokojnie zwróciłam jej uwagę, że to brzydkie zachowanie, a ona odkrzyknęła na całe gardło:
- Ale on ma syfa!
Odparłam spokojnie:
- Wiesz kto ma syfa? Ludzie, którzy mają brzydkie myśli o innych, a takiego syfa ciężko się pozbyć.
Dziewczynka chyba nie końca zrozumiała sens, tego co powiedziałam... Nieważne. Poszłam z synem gdzie indziej.

Niemniej nawet gdy syn już nie wykazywał zainteresowania zabawą z nimi, dziewczynka ciągle krzyczała coś o dziwnym chłopcu pokazując syna palcem, mówiąc, że on jest głupi i bełkocze, a poza tym jest brudny. Nie dawało mi to spokoju, więc zapytałam jej, gdzie jej rodzice. Nic nie odpowiedziała, tylko przestraszona pokicała do matki siedzącej na ławce, zatopionej w rozmowie z inną kobietą. Poszłam za nią i opisałam matce całą sytuację, a matka robi wytrzeszcz i pyta:
- No i?
- No i proszę pani, delikatnie mówiąc, irytuje mnie to, że pani córka gada takie bzdury o moim synu i nastawia inne dzieci przeciwko niemu.
- A co ja będę się wtrącać, dzieci to dzieci
- Ale dzieciom się tłumaczy pewne rzeczy...
- To niech sobie pani tłumaczy, jak ma pani takie pasje i da mi spokój, jeszcze mi kazania jakiejś baby potrzebne!
Widząc z kim mam do czynienia, po prostu poszłam, słysząc za plecami:
- No widziałaś, jaka głupia baba?

Dodam, że mój syn jest całkowicie zdrowy (chodzi mi o rozwój, choć nie, nie ma też żadnej innej choroby, cieknącego nosa, był po prostu lekko brudny od zabawy), ale jak spotykam się z takimi sytuacjami, nawet nie chcę sobie wyobrażać, co muszą czuć rodzice dzieci niepełnosprawnych lub z trudnościami rozwojowymi.

Jak wspomniałam dziewczynka już wcześniej przykuwała moją uwagę podobnymi zachowaniami. Raz tylko widziałam, że babcia zwracała jej uwagę, na co usłyszała od dziewczynki:
- Mama mówi, że masz mi nie rozkazywać!

Powodzenia w dalszych latach, pani mamo...

plac zabaw

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (229)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…