Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90756

przez ~Virtunz ·
| Do ulubionych
Tak się stało, że zmarła mi babcia.
Już pomijając wszelakie problemy z organizacją pogrzebu przez parafię, to sam pogrzeb był czystym przejawem piekielności.

Wszyscy siedzą w żałobie i czekają na rozpoczęcie mszy, przed ołtarzem jest urna z wieńcami wokół. Nagle wchodzi ogromna grupa turystów i zaczynają zwiedzać kościół. Wtem z głośników zaczyna rozbrzmiewać przewodnik opowiadający o historii kościoła i miejscowości. Mama nie wytrzymała i poszła zapytać się co oni wyprawiają. Odpowiedź siostry zakonnej zwaliła ją z nóg:
-Nooo bo przyszli teraz zwiedzać i nie mają co z nimi zrobić.

Mama w szybkich żołnierskich słowach sprowadziła siostrę na ziemię i wyłączyli głośniki. Oczywiście byłoby za prosto gdyby na tym to się zakończyło.
Turyści głośno oznajmili swoje niezadowolenie i zaczęli przechodzić przez wieńce oraz bukiety kwiatów, często się potykając, tylko po to, aby podejść do ołtarza i zrobić zdjęcia.
Tego już było za wiele. Zaczęliśmy przeganiać wszystkie osoby, które podchodziły z telefonami, nie zawsze korzystając z społecznie akceptowalnych słów - człowiekiem jednak szarpała cała gama emocji w tym momencie.

Dopiero po jakimś czasie główny przewodnik zarządził wyjście "na moment" z kościoła, aby udać się do ruchomej szopki obok.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 121 (127)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…