Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90763

przez ~Driver90 ·
| Do ulubionych
Bolt został ostatnio wywołany do tablicy, więc i postanowiłem opisać swoją przygodę z tą aplikacją. Firma, w której do tej pory pracowałem zamknęła się, nową pracę znalazłem, ale jej początek przypadał dopiero za kilka miesięcy, więc uznałem, że przez ten czas poszukam dodatkowego zajęcia, które nie byłoby zobowiązujące, a pozwoliłoby nie uszczuplać budżetu przez okres kilku miesięcy lenistwa. Wybór padł na Bolta, ponieważ dysponowałem ekonomicznym samochodem, a i nie ma tam żadnych zobowiązań co do dłuższej współpracy. Jak się okazało... na szczęście.

1) Zarobki.
Być może kiedyś jazda tam była opłacalna, ale w czasie gdy zainstalowałem aplikację to mimo dużego wzrostu cen paliw i gigantycznej inflacji ceny samych przejazdów nie zmieniły się od 2020 roku. W praktyce wygląda to tak, że z dziennego utargu ponad 30% to prowizja Bolt-a, ok. 30% to paliwo (przy ekonomicznym samochodzie hybrydowym), a reszta teoretycznie zostaje w kieszeni, ale w praktyce to po prostu koszty zużycia samochodu, napraw, przeglądów, dodatkowego ubezpieczenia (taksówkarz musi mieć dodatkowe OC, obejmujące również pasażerów). W praktyce absolutnie nie ma szans, żeby jeżdżąc 40 godzin tygodniowo wyjeździć minimalną krajową, a żeby utrzymać się z takiej jazdy prawdopodobnie trzebaby w samochodzie zamieszkać.

2) Dyskryminacja płciowa.
Jak pewnie niektórzy słyszeli jakiś czas temu Bolt wprowadził usługę "kobiety dla kobiet". Ponieważ kobiet - kierowców jest stosunkowo mało to przekłada się to na fakt, że nawet, gdy ilościowo jest dość małe zainteresowanie tą usługą, to rozkłada się to na małą ilość kierowców i kobiety mają zawsze kolejkę, podczas gdy mężczyźni stoją i czekają na jakieś zlecenie. Bolt w żaden sposób nie wyrównuje kursów pomiędzy kategoriami, więc to że kobieta miała przed chwilą 3 kursy dla kobiet nie oznacza, że zaraz nie dostanie kursu z puli ogólnej. Przekłada się to na to, że kobieta podczas jednego dnia może zarobić nawet 2 razy więcej. Wśród kierowców żartuje się, że kolejnymi kategoriami, które Bolt może wprowadzić będzie "Biali dla białych" i "katolicy dla katolików".

3) Malwersacje finansowe.
Dość często w Bolcie zdarzają się "błędy systemu", które podbierają z konta kierowcy stosunkowo niewielkie kwoty. Np. 10 zł, czasem 30. Przypuszczalnie jest to jakiś zwrot opłaty za odwołanie kursu dla pasażera, ale Bolt nigdy tego nie potwierdził. Suma pobranych w ten sposób opłat jest w bilansie, ale w pozycji, którą bardzo łatwo przeoczyć bo wymaga dodatkowego rozwijania. Za każdym razem, gdy zadawałem pytanie za co ta kwota dostawałem odpowiedź, że "błąd systemu i opłata zaraz zostanie zwrócona". Tyle tylko, że zwrot następuje już jako kwota netto, czyli podlegająca prowizji Bolta. W praktyce - kradną 10 zł, przepraszają i oddają niecałe 7 pobierając praktycznie prowizję za swój własny "błąd". Oczywiście nie ma żadnej woli naprawienia błędu, który przynosi zyski, więc w ciągu miesiąca współpracy z Bolt tego typu sytuacji miałem 6.
Twierdzą, że również bardzo poczuwają się do sytuacji, w której pasażer ucieknie bez płacenia (zawsze tak brzmi początek maila, gdy taką sytuację się zgłasza). W takiej sytuacji oddają 50% kwoty przejazdu, ale podobnie jak powyżej. W praktyce - pasażer nie zapłacił 30 zł. Od tej sumy Bolt nalicza sobie ok. 10 zł prowizji. Po czym oddaje za tego pasażera 15 zł i ponownie nalicza sobie prowizję od tego zwrotu w kwocie ok. 5 zł jednocześnie mydląc oczy, że cokolwiek zwrócił.

Ja wytrzymałem tam prawie miesiąc. Nie zarobiłem zupełnie nic, przepracowując około 80 godzin, aczkolwiek tutaj muszę zaznaczyć, że jest to spowodowowane kosztami początkowymi (jak chociażby to dodatkowe OC) i możliwe, że przy dłuższej współpracy wychodziłbym na lekki plus, ale na pewno nie na taki, żeby warto było uruchamiać samochód.

Bolt.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 97 (103)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…