Witajcie,
nie wiem, czy to piekielne, ale męczy mnie pewna sprawa.
Od kilku miesięcy mam w pracy nową koleżankę i od początku nadawałyśmy na tych samych falach. Czułyśmy się na tyle dobrze w swoim towarzystwie, że zaczęłyśmy wychodzić razem w wolnym czasie i po prostu się kumplować. Jednak od paru tygodni mam wątpliwości co do tej znajomości i zaczęłam czuć się w jej towarzystwie nieswojo.
Otóż koleżanka po jakimś czasie poczuła się na tyle pewnie, że zaczęła mi się zwierzać z różnych dziwnych rzeczy.
Zaczęło się od tego, że poskarżyłam się jej, że zamówiłam ciuchy ze sklepu internetowego i prawie wszystko musiałam zwrócić, bo rozmiarówka była zaniżona. Pozłościłam się trochę, że sklep oferuje jedynie "znalezienie rozmiaru", a nie podaje wymiarów odzieży.
Koleżanka zaczęła opowiadać:
- Ja też prawie wszystko oddaję, co zamawiam z ciuchów. Zawsze wybieram takie rzeczy bez metki albo używane, albo jak wiem, że sklep nie doczepia metek. Ponoszę dwa, trzy razy i oddaję w terminie. To jest super, bo muszą zwrócić też koszt wysyłki czyli mam ciągle nowe ciuchy za darmo.
Nie wiem, może brak z mojej strony potępienia takiego zachowania sprawił, że zaczęła się zwierzać z jeszcze dziwniejszych rzeczy.
To może jeszcze nic takiego?
Rozmawiałyśmy o grupach na facebooku. Koleżanka powiedziała, że w ramach rozrywki dodaje różne dziwne anonimowe wpisy na stronach typu spotted. Raz, że niby jest madką 500+ i domaga się odebrania komuś czegoś, żeby mieć na potrzeby dzieciaczków, innym razem, że szuka pracownika na budowę za 5zł za godzinę, jeszcze innym, że szuka faceta, z którym zaciążyła w klubowej toalecie.
Zapytałam się jej, po co to robi, czy jej nie szkoda czasu i energii na takie bzdury. Odpowiedź?
- Dla beki
Opowiedziała mi także, że gdy sąsiadka zwróciła jej uwagę, że wyprowadza psa pod blokiem i nie sprząta po nim to celowo zaczęła wychodzić z psem dalej, zbierać jego kupy i podkładać pod sam blok nie tylko ekskrementy własnego psa, ale i wszystkie inne znalezione po drodze. Ponownie - po co?
- Żeby się stara baba zagotowała
Wspominała też jak strasznie rozbawiło ją, gdy zobaczyła jak jakiś facet bije swoje płaczące w sklepie dziecko albo, że lubi na rodzinnych i towarzyskich spotkaniach twierdzić, że ktoś nieobecny powiedział coś o kimś obecnym, żeby słuchać jak całe towarzystwo jedzie po nieobecnym, a osoba, o której niby ktoś się źle wypowiedział, poprzysięga zemstę.
Tak się zastanawiam - czy ona nie jest jakąś socjopatką czy psychopatką?
nie wiem, czy to piekielne, ale męczy mnie pewna sprawa.
Od kilku miesięcy mam w pracy nową koleżankę i od początku nadawałyśmy na tych samych falach. Czułyśmy się na tyle dobrze w swoim towarzystwie, że zaczęłyśmy wychodzić razem w wolnym czasie i po prostu się kumplować. Jednak od paru tygodni mam wątpliwości co do tej znajomości i zaczęłam czuć się w jej towarzystwie nieswojo.
Otóż koleżanka po jakimś czasie poczuła się na tyle pewnie, że zaczęła mi się zwierzać z różnych dziwnych rzeczy.
Zaczęło się od tego, że poskarżyłam się jej, że zamówiłam ciuchy ze sklepu internetowego i prawie wszystko musiałam zwrócić, bo rozmiarówka była zaniżona. Pozłościłam się trochę, że sklep oferuje jedynie "znalezienie rozmiaru", a nie podaje wymiarów odzieży.
Koleżanka zaczęła opowiadać:
- Ja też prawie wszystko oddaję, co zamawiam z ciuchów. Zawsze wybieram takie rzeczy bez metki albo używane, albo jak wiem, że sklep nie doczepia metek. Ponoszę dwa, trzy razy i oddaję w terminie. To jest super, bo muszą zwrócić też koszt wysyłki czyli mam ciągle nowe ciuchy za darmo.
Nie wiem, może brak z mojej strony potępienia takiego zachowania sprawił, że zaczęła się zwierzać z jeszcze dziwniejszych rzeczy.
To może jeszcze nic takiego?
Rozmawiałyśmy o grupach na facebooku. Koleżanka powiedziała, że w ramach rozrywki dodaje różne dziwne anonimowe wpisy na stronach typu spotted. Raz, że niby jest madką 500+ i domaga się odebrania komuś czegoś, żeby mieć na potrzeby dzieciaczków, innym razem, że szuka pracownika na budowę za 5zł za godzinę, jeszcze innym, że szuka faceta, z którym zaciążyła w klubowej toalecie.
Zapytałam się jej, po co to robi, czy jej nie szkoda czasu i energii na takie bzdury. Odpowiedź?
- Dla beki
Opowiedziała mi także, że gdy sąsiadka zwróciła jej uwagę, że wyprowadza psa pod blokiem i nie sprząta po nim to celowo zaczęła wychodzić z psem dalej, zbierać jego kupy i podkładać pod sam blok nie tylko ekskrementy własnego psa, ale i wszystkie inne znalezione po drodze. Ponownie - po co?
- Żeby się stara baba zagotowała
Wspominała też jak strasznie rozbawiło ją, gdy zobaczyła jak jakiś facet bije swoje płaczące w sklepie dziecko albo, że lubi na rodzinnych i towarzyskich spotkaniach twierdzić, że ktoś nieobecny powiedział coś o kimś obecnym, żeby słuchać jak całe towarzystwo jedzie po nieobecnym, a osoba, o której niby ktoś się źle wypowiedział, poprzysięga zemstę.
Tak się zastanawiam - czy ona nie jest jakąś socjopatką czy psychopatką?
znajoma socjopatka
Ocena:
133
(143)
Komentarze