Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90798

przez ~elia ·
| Do ulubionych
Zbliżam się do 40stki, więc jak łatwo policzyć do LO chodziłam na przełomie tysiącleci.

Teraz już mam sama dzieciaki, które zaraz do liceum pójdą i trochę bawi mnie z jakim rozrzewnieniem ludzie w moim wspominają swoje młode lata, twierdząc, że młodzież była taka dojrzała, mądra i grzeczna.

Ludzie... Najbardziej rzuca mi się to w oczy, gdy zdarza mi się rozmawiać z kimś, z kim chodziłam do szkoły. Tak jak ostatnio z pewną koleżanką z dawnych lat, którą spotkałam na spacerze.
Cóż, nawet się nie dziwię, że koleżanka twierdzi, że za naszych lat młodzież była cudowna. W końcu koleżanka była ładna, miała dobrze sytuowanych rodziców i była powszechnie lubiana, a jakakolwiek nieprzyjemna sytuacja wiązała się z natychmiastową awanturą robioną w szkolę przez jej mamę.

Ja, jako osoba mnie zamożna, mniej urodziwa i mniej lubiana, wspominam to trochę inaczej. A od razu dodam, że jak na tamte czasy nie byłam prześladowana, gnębiona tylko po prostu byłam tą mniej lubianą. Z racji tego na porządku dziennym były złośliwe uwagi na mój temat, wyśmiewanie, gdy nadarzyła się okazja, krytykowanie mojego wyglądu.
Z grubszych akcji - dziewczyny z klasy niby przypadkiem popchnęły mnie na schodach. O mały włos z nich nie spadłam, wpadłam na nauczycielkę, która szła z naprzeciwka, więc doskonale widziała, że zostałam popchnięta. Jej reakcja?
- Uważaj, jak chodzisz, niezdaro!

Zdarzyło się, że koledzy z klasy wyrzucili mi plecak z okna, bo był ich zdaniem wieśniacki. Byłam w obecności nauczyciela nazywana pryszczatą mordą, zakonnicą, zezowatą, jajogłową.

A jak już pisałam - nie, nie miałam najgorzej. W szkole były osoby regularnie bite, okradane, wykluczane. Był chłopak, który przez całe liceum nie pojechał na żadną wycieczkę, nie poszedł na żadne wyjście, bo koledzy grozili mu, że jeśli dołączy do wycieczki, to już z niej nie wróci.

Ta właśnie koleżanka, którą spotkała wyżalała się, że jej mąż pracuje w liceum i jego nerwy są w strzępach przez zachowanie młodzieży, która się bije, przeklina, pozwala sobie na bezczelne odzywki. I jej zdaniem oczywiście to specyfika obecnego pokolenia.

Uświadomiłam jej, że nasze pokolenie też potrafiło się okropnie zachowywać, szczególnie w stosunku do rówieśników, może nieco w mniejszym stopniu w stosunku do nauczycieli, choć już wtedy zdawałam sobie sprawę, że niektórzy uczniowie mają u nauczycieli taryfę ulgową, bo byli zastraszeni, jeśli nie agresją uczniów, to rodzicami gotowymi w każdej chwili skoczyć nauczycielowi do gardła.

Oczywiście, koleżanka nic takiego nie pamiętała.

Jak to się mówi - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

szkoła młodzież

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (191)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…