Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90832

przez ~koreczek ·
| Do ulubionych
Jestem korepetytorką z języka angielskiego.

W tym roku lekcje u mnie trwają 50 min i do nikogo nie dojeżdżam (kwestia oszczędności czasu i pieniędzy). I już w połowie września miałam dość. Dość rodziców, nie uczniów, bo tych drugich mam super.

Otworzyłam zapisy w połowie sierpnia. Wrzuciłam kilka ogłoszeń, żeby zdobyć nowych uczniów - sporo moich poprzednich uczniów odeszło, ponieważ ukończyli szkoły. Zgłosiła się masa chętnych, ale...

Wiele osób po przypomnieniu się we wrześniu, że proszę o dni i godziny, w jakie mogą odbyć się zajęcia, ignorowali mnie. To jest najmniej piekielne, chociaż miło byłoby usłyszeć "jednak dziękujemy".

Mama mojego jednego ucznia z poprzedniego roku prosiła, żeby zarezerwować termin, oni są chętni, chłopak nie może się już doczekać zajęć. Ok, rezerwuję. Więcej nie dostałam żadnej odpowiedzi.

Inna mama pod koniec sierpnia chciała ustalić termin. Okej, nie ma sprawy. Wypisała, jakie godziny i dni jej odpowiadają. Napisałam, na jaki dzień i godzinę wpisuje dziecko i wysłałam adres. "Ale jak to, zajęcia nie będą u nas?". No nie, nie dojeżdżam, w ogłoszeniu było zaznaczone kilkukrotnie. "No ale po znajomości, nie możesz dojeżdżać?". Nie. Szczególnie, że na dwadzieścia pięć minut nie opłaca mi się jechać niewiele ponad 2 kilometry w jedną stronę, a na dojście stracę czas, w którym mogłabym pracować. "No wiesz co!". Ostatecznie mama stwierdziła, że będzie córkę przywozić. W pierwszy tydzień dostałam wiadomość, że dziewczynka chora. Okej, życzę zdrowia. Drugi tydzień - jednak nie mogą. No dobra, niech będzie. Zajęcia miały być w poniedziałki, więc przy trzecim tygodniu napisałam w niedzielę wieczorem, czy będą w poniedziałek. "Nie, nie mamy czasu. No chyba że będziesz do nas przyjeżdżać, to będziemy mieć czas". Nie ma mowy, żebym przyjeżdżała. Szkoda tylko, że w międzyczasie odmówiłam kilku osobom, bo miałam grafik pełny.

Inna mama zadzwoniła, że już, natychmiast lekcje, ona rezerwuje termin, a w sumie to dwa. Dopiero później przyznała, że nie chce dwóch zajęć, po prostu nie była pewna, który będzie im bardziej odpowiadać. Miała następnego dnia rano napisać, który wybiera (rozmawiałyśmy wieczorem, więc mogłam poczekać do rana). Po południu piszę, bo są też inne osoby. "My jednak nie chcemy". Pytam, czemu nie dała znać? "A no miałam dać znać, ale wie pani, tak wyszło...".

Jedna mama obrała sobie za cel wydzwanianie do mnie przez całą niedzielę (lekcje mamy w poniedziałki), czasem też w dniu zajęć. Pyta o bzdety, które ma w wiadomościach - a ile kosztują zajęcia, a jaki adres, a co dziecko ma powtórzyć. Właśnie żeby uniknąć takich pytań, piszę takie rzeczy w wiadomości - każdy może sobie zajrzeć do nich, kiedy zapomni. Ta mama jednak tydzień w tydzień dzwoni i pyta.

Inną mamę prosiłam o ustalenie stałych godzin. W ogóle nie docierało, że jednak chciałabym mieć stały i pewny grafik. Notorycznie za to pisała tuż przed lekcją, że jednak nie dadzą rady, albo 10 min przed: "to robimy dzisiaj o godzinie XX?". Notorycznie też uznawała, że lekcje nie odbędą się, chociaż nasze rozmowy wskazywały inaczej.

Następna mama postanowiła, że sobie przedłuży lekcje. Przywoziła dzieci gdzieś z sąsiedniej wsi, więc zawsze miała wchodzić do mieszkania, aby zapłacić i odebrać dzieciaki. Zamiast odebrać dzieci na czas, każdemu dodawała po 2/3 min. O tyle irytujące, że mając kolejne zajęcia, musiałam się śpieszyć. Proszenie o punktualność nie pomagało.

I, oczywiście, komentarze ludzi "co tak drogo?!". Z tym, że jak na doświadczonego korepetytora, będącego po kilku pobytach za granicą (więc umiejącego się komunikować, czym nie każdy nauczyciel może się pochwalić), z sukcesami (dzieci z trudnościami w uczeniu potrafię wyciągnąć na 5 i 6, ósmoklasiści przy napisaniu próbnych na 10%, potrafią napisać potem egzamin na 70/80%, niektórzy oscylowali w okolicach 100% - ci z ponad 90% mieli jednak więcej na próbnych) i własną działalnością, 70 zł to stawka bardzo mała.

korepetycje

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (159)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…