Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90837

przez ~Studniowkixdz ·
| Do ulubionych
W mediach ostatnio przewinęło mi się artykułów o cenach za studniówkę. Ja swoją miałam prawie 10 lat temu, a wtedy za parę płaciliśmy ok. 350 zł, gdy ktoś chciał otrzymać film ze studniówki. Z tego co czytam w artykułach lub ich nagłówkach, teraz cena ta wzrosła i gdzieś przewinęły mi się ceny nawet po 500-800 zł za parę.

Z ciekawości weszłam w komentarze, a tam pełno ludzi, którzy pisali, że kiedyś studniówka była na sali gimnastycznej w szkole, dekoracje robili uczniowie, a jedzenie rodzice, więc uczniowie płacili praktycznie tylko za zespół. Przy tym pomstują na młode pokolenie, że jest leniwe i niezaradne, bo oni jak byli młodzi to to ogarnęli.

Duża część z tych osób ze szkołą już raczej nie ma nic wspólnego. Nie znają już obecnych realiów zabaw wśród młodzieży i pewnych standardów. Choćby 10 lat temu, gdy my organizowaliśmy swoją studniówkę, studniówka na sali gimnastycznej odpadła.

Sala gimnastyczna była na tyle duża, aby zmieścić 3 klasy. W naszym roczniku klas były 4, a 4 jako humanistyczna miała około 20 osób. Padło więc to, że jakoś się zmieścimy, bo głupio którąś klasę wykluczać. Wstępnie dogadaliśmy się z wychowawcami i poszliśmy do dyrektora z wnioskiem o wynajem sali.

Dyrektor niezbyt chętnie podszedł do naszej inicjatywy, bo to za dużo osób w jedynym miejscu. Potem jednak się zgodził, pod warunkiem odpowiedniego zabezpieczenia parkietu. Przeliczyliśmy koszty wynajmu gumowych mat i wyszło, że opcja, która miała być budżetowa, zaczyna kosztować podobnie jak lokal. Na szczęście nasi wychowawcy wymusili na dyrektorze to, aby odpuścił pełne zabezpieczenie, bo parkiet na sali jest już stary, a inne organizacje jakoś nie musiały nic takiego sobie zapewniać np. targi szkolne, czy koncerty i wydarzenia miejskie.

Dekoracje zamówiliśmy, ale rozwieszaliśmy je sami, do momentu, gdy trzeba było zrobić pracę na wysokościach. Gdyby nie to, że jeden z naszych kolegów miał ojca z badaniami wysokościowymi, to musielibyśmy wynająć ekipę, aby ozdobiła sufit (który nie nadawał się do pokazania przy takiej okazji- brudny, odrapany, z rurami i wentylacja na wierzchu).

Catering udało nam się załatwić po taniości, a alkohol każdy w swoim zakresie. Zamiast zespołu zatrudniliśmy DJ. Jedynie ponieśliśmy koszty firmy sprzątającej, bo na poniedziałek sala miała być gotowa, a nam na kacu nie chciałoby się sprzątać.

Na naszej studniówce nie było żadnych ekscesów. Bawiliśmy się prawie wszyscy do 6 rano. Nauczyciele też bawili się na tyle dobrze, że wyszli o 1 w nocy.

Rok później studniówkę miała moja znajoma. I już zgody na wynajem sali nie dostali. Podobno zmianie uległy przepisy i tak oto studniówka wymagała innych zabezpieczeń pożarowych i przez fakt, że byłaby na terenie szkoły, obecny musiałby być ktoś z kadry i nie mogło być mowy o żadnych alkoholu.

Sytuację wykorzystały sale weselne w okolicy i podniosły cenę o 1000 zł w stosunku do ofert, które dostaliśmy my rok wcześniej. Część z nich zakazała wnoszenia własnego alkoholu- tylko ten zakupiony od lokalu mógłby być na imprezie. Remizy i sale wiejskie były zbyt małe na taką ilość osób, chyba, że każda klasa organizowałaby studniówkę sama.

Ostatecznie znajoma już wtedy za parę płaciła prawie 450 zł. I to było najtańszym kosztem zrobienie takiej imprezy w naszej okolicy, czyli miasto powiatowe.

Także kompletnie nie rozumiem głosów, że młodzież jest leniwa i dlatego koszty są takie duże. Oni robili na sali gimnastycznej, a teraz młodzieży w czterech literach się przewraca.

W końcu przecież to wina młodych, że połowa sal gimnastycznych pewnie już przepisów na imprezy masowe się nie łapie, a profesjonalne sale kosztują już sporo więcej niż 10 lat temu. Ciekawa też jestem czy sami chętnie by stanęli przy garach, aby naszykować jedzenie dzieciom na studniówkę, jak to dawniej bywało i czy sami byliby ochroną takiej imprezy.

studniówka koszt

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 138 (172)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…