Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90894

przez ~backpacker ·
| Do ulubionych
Jestem fanką transportu zbiorowego.

Ostatnimi czasy dość nachalnie promowany jest FlixBus.
Przyjemność podróżowania z tym przewoźnikiem miałam raz i nigdy więcej.

5 lat jechałam z Düsseldorfu do Wrocławia. Ciężko było o bezpośredni środek transportu, ale jest - Flixbus!
Zacznijmy od tego, że musiałam wybrać połączenie o 23. Według rozkładu jazdy przewoźnika, autobus miał być podstawiany, więc ryzyko opóźnienia niewielkie.

Ale jednak - autobus zamiast o 23, zajechał na dworzec o 23:45. Miałam jedną walizkę i niewielki plecak podręczny. Pierwszy szok - kierowca stwierdził, że walizka jest za duża i muszę dopłacić 10€. Według ich wytycznych, wielkość bagażu i związane z tym dopłaty orientowały się jedynie wagą.
Poprosiłam więc kierowcę o zważenie walizki, bo byłam przekonana, że nie przekracza dopuszczalnej wagi. Kierowca powiedział, że nie ma wagi, ale przecież widzi, że walizka jest wielka i ciężka więc albo dopłacam albo nie wpuści mnie do autobusu.

Dopłaciłam i poprosiłam o pokwitowanie. Druga pracownica, jakaś asystentka wypisała mi pokwitowanie na wyrwanym z zeszytu kawałku papieru - zero pieczątki, podpisu, danych podatkowych firmy. Chwilę spierałam się z nią o to, potem dostałam opieprz od kierowcy, że albo przestaję się awanturować i wsiadam albo odjeżdża beze mnie.
Przerażona wizją nocowania na dworcu, wsiadłam.

Pomijam takie aspekty jak to, że na wielu większych przystankach staliśmy 30-40 minut mimo opóźnienia i tego, że wcale nie wsiadało tam wielu pasażerów. Ale najgorsze nadeszło, gdy dojechaliśmy do Pragi. Otóż jak wspomniałam miało to być połączenie bezpośrednie.

W Pradze wyproszono wszystkich pasażerów informując o godzinnej przerwie i o tym, że autobus pojedzie dalej z jakiegoś tam peronu o godzinie 10.

Cóż - wysiadłam, bo co miałam zrobić. Godzinę przesiedziałam w poczekalni, a gdy zbliżała się 10 poszłam na wyznaczony peron. Stało tam dwóch innych kierowców, Czechów, pokazałam bilet na przejazd Düsseldorfu do Wrocławia. Jeden z panów zeskanował bilet i stwierdził, że bilet jest nieważny. Oniemiałam.

Pokazuje na bilecie, że nr rejsu się zgadza, trasa do Wrocławia, w autobusie jest moja walizka, więc jak bilet może być nieważny. Kierowcy stwierdzili, że ten rejs był tylko do Pragi, a teraz to już jest inny kurs, na który nie mam biletu. Musiałam kupić nowy bilet.

Po całej podróży skontaktowałam się oczywiście z Flixbusem, opisując całą sytuację, żądając zwrotu pieniędzy za bilet z Pragi. Dostałam odpowiedź typu jak bardzo im przykro, ale to nie oni pobrali ode mnie kasę, więc spadaj babo. Przy telefonicznym kontakcie przerzucano mnie z jednego działu do drugiego, abym w końcu dowiedziała się, że oni są tylko centralą, a poszczególne kursy obsługują małe spółki, więc mam się kontaktować w nimi (inna spółka obsługiwała kurs do Pragi, a już inna z Pragi).

Oczywiście, nie ugrałam nic, bo wszyscy umyli ręce, że to niech ich błąd.

Sądząc po opiniach o Flixbusie w necie - nie jest to jednostkowy przypadek, więc serdecznie odradzam podróż z tym przewoźnikiem.

flixbus

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (130)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…