Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90921

przez ~turururu ·
| Do ulubionych
Jestem pracownikiem Biedronki i szczerze mówiąc, nie mam już siły do tej firmy.

Pewnie sporo z was tu obecnych nie cierpi zakupów w Biedronce, między innymi z powodu słynnych labiryntów z paletami które uniemożliwiają zrobienie zakupów. Te palety stoją najzwyczajniej w świecie dlatego, że nie ma kto ich rozłożyć.

Powoli wchodzimy w najgorętszy okres roku czyli szał przedświątecznych zakupów a na mojej porannej zmianie (5-14) były dziś 3 osoby: kasjer, pani z lady mięsnej i kierownik. Czynna jedna kasa, nie mamy żadnej samoobsługowej, stanowisko do odpieku po drugiej stronie sklepu, więc nagminnie klienci wchodzą na magazyn kiedy pracownik szykuje pieczywo i proszą o podliczenie zakupów.

Do obowiązków kasjera w takim układzie należy obsługa kasy, odpiek (2-3 w ciągu zmiany), przegląd warzywniaka z odrzuceniem tego co się już nie nadaje do sprzedaży, rozłożenie towaru z kontenerów (w kontenerach mamy między innymi bułki i chleby do wypiekania które trzyma się w chłodni więc znów klient przy kasie a pracownik na drugim końcu sklepu) i rozłożenie warzyw i owoców. Jeśli czas pozwala, do spółki z pracownikiem lady mięsnej, kasjer rozkłada też towar z nabiałowej palety. Nie ma nawet czasu podrapać się po nosie, a gdzie tu w ogóle pomyśleć o pozostałych zalegających paletach z mixami.

Nie wiem czy firma testuje ile osób minimalnie da radę pociągnąć zmianę czy winna jest osoba pisząca grafik, która jednak ma do dyspozycji wyznaczoną ilość osób z określonym limitem godzin do wyrobienia, tym bardziej że przed nami koniec kwartału.

Wiem tylko że po takiej zmianie jestem totalnie wyczerpana a to dopiero początek świątecznego maratonu.

Sklep z owadem

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (174)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…