Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90961

przez ~jjjjjjj ·
| Do ulubionych
Była historia o zachowaniu współpracownicy na firmowym wyjściu do restauracji to ja opowiem wam, dlaczego czasami czuję zażenowanie zachowaniem moich kolegów.

Pracuję w oddziale pewnej dużej firmy. Specyfika jest taka, że dość często przyjeżdżają do nas delegacje z zagranicznych oddziałów lub klienci z zagranicy, więc stosunkowo często z częścią zespołu bywamy z nimi w restauracjach czy to na obiad około południa czy wieczorem na kolacji. Za wszystko płaci firma oczywiście. Sytuacji, kiedy po plecach przeszły mi ciarki żenady było kilka.

Pierwsza jaką pamiętam - przyjechała delegacja z Niemiec. Duża część grupy Niemców ewidentnie zastawiona szaleństwa z dala od domu, do tego na koszt firmy. Skutkiem było to, że po obiedzie zarówno część Niemców, jak i Polaków była narąbana w 4 litery, a była dopiero 14:00. Jesteśmy stałymi klientami w tym lokalu, więc kwestia rachunku miała być regulowana fakturą. Ponieważ towarzystwo zaczęło lekko odlatywać, podeszła do nas kelnerka i poprosiła o cichsze zachowanie. Jeden z kolegów przekazał to po niemiecku Niemcom, na co odezwał się nasz firmowy macho, że jakaś głupia kelnerzyca nie będzie nas uciszać, bo firma zostawia u nich co miesiąc parę tysięcy. Zaczął przywoływać kelnerkę pstryknięciami, a ta wyczuwając nieprzyjemną sytuację, podeszła do stolika w towarzystwie menadżera lokalu.

Kolega do faceta już taki mocny w papie nie był, ale i tak zaczął tyradę, że jest oburzony, że stałych klientów z zagranicznymi gośćmi tak się traktuje. Menadżer przebąkiwał, że są inni goście, że proszą o spokój itd. Trzeźwa część towarzystwa zgarnęła pijanych, a macho jeszcze w taksówce pomstował, że przekaże wszystko "górze" i lokal będzie na firmowej czarnej liście. Cóż, nie stało się tak.

Inna sytuacja. Wczesnym wieczorem mieliśmy zarezerwowany stolik na 10 osób dla 3 osób od nas i klientów z Norwegii.
Lokal spory, a kilka stolików od nas siedziała grupa kilku osób na jakimś spotkaniu rodzinnym. Podczas kolacji jedna z Norweżek zaczęła rozczulać się niemowlakiem, który był tam właśnie z rodzicami. Uśmiechała się, machała do niego, ogólnie patrzyła na niego dłuższą chwilę, aż z uśmiechem rozczulenia oznajmiła, że bobasek je z rodzicami, co spowodowało, że spojrzeliśmy w tamtą stronę. Fakt, matka dziecka wyjęła sutka z bluzki (nie wiem, jak to inaczej określić, miała taką bluzką jakby z dziurą na wyjęcie sutka, czyli chyba specjalną do karmienia).

Jeden z kolegów zaczął stroić miny i na tym mogłoby się skończyć, ale musiał oświadczyć wszem i wobec, jakie on to uważa za obleśne, żeby wywalać przy stole w restauracji cyca. Powiedział to po polsku (to już samo w sobie jest niekulturalne w towarzystwie obcokrajowców), ale Norwedzy zaczęli dopytywać o co chodzi, a ten... człowiek zaczął tłumaczyć, że to brak kultury ze strony tej kobiety i w ogóle jak tak można. Norwedzy zdawali się w ogóle nie rozumieć o co chodzi, a Norweżka, która wcześniej interesowała się dzieckiem, spytała czy w Polsce, to naprawdę kogoś dziwi, bo w Norwegii to dość codzienny widok.

Kolega miał zapędy, aby wdać się z nią w dyskusję na ten temat, zaczął gadać, że polskie kobiety są z natury skromne, a Polacy bardzo cenią sobie intymność itd., ale koleżanka zgrabnie zmieniła temat unikając jeszcze gorszej atmosfery.
Bonusowo dodam, że ten sam kolega na innej imprezie niewybrednie komentował bujny biust jakiejś kobiety w sukience z dekoltem powodując tym wesołość, ale też lekkie zażenowanie klientów.

No i ostatnia najświeższa historia. Mamy zaplanowaną imprezę świąteczną w piątek. Wiadomo, firma zaprasza, a kierownictwo i tak na ogół zwija się tak szybko jak się da. Koleżanka zachwycona już mi świergocze, że zrobi jak w zeszłym roku czyli weźmie sobie parę dań na wynos i nawet spoko, że impreza tak późno (w zeszłym roku na przykład była na początku grudnia), bo może sobie jakieś potrawy wigilijne weźmie. Zapytałam czy nie boi się, że ktoś się zorientuje, a ta mi mówi:
- No co ty, od trzech lat nikt się nie zorientował, Ala też tak robi. W zeszłym roku wzięłam żarcia za 300zł.

firma impreza

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (149)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…