zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Mam przyjaciółkę, która jest w toksycznym związku, o ile jeszcze związkiem to można nazwać.
Parę lat temu moja przyjaciółka - Zofia, zeszła się z Janem. Jan z początku wydawał się bardzo miły, kulturalny. Ogarnięty chłopak. Pogratulowałam Zofii udanego strzału, bo wiedziałam, że jej wcześniejsze związki bywały burzliwe.
Zofia przeprowadziła się do Jana, a potem z nim do innej miejscowości, oddalonej od naszej rodzinnej o ok. 150 km. Ja również się przeprowadziłam i finalnie dzieliło nas prawie 300 km. Kontakt jednak się nie zerwał, więc byłam na bieżąco co dzieje się w jej zwiazku. I coraz bardziej zapalała mi się czerwona lampka.
Jan chciał psa. Kupili więc psa. Cała opieka nad nim spadła na Zofię
Parę lat temu moja przyjaciółka - Zofia, zeszła się z Janem. Jan z początku wydawał się bardzo miły, kulturalny. Ogarnięty chłopak. Pogratulowałam Zofii udanego strzału, bo wiedziałam, że jej wcześniejsze związki bywały burzliwe.
Zofia przeprowadziła się do Jana, a potem z nim do innej miejscowości, oddalonej od naszej rodzinnej o ok. 150 km. Ja również się przeprowadziłam i finalnie dzieliło nas prawie 300 km. Kontakt jednak się nie zerwał, więc byłam na bieżąco co dzieje się w jej zwiazku. I coraz bardziej zapalała mi się czerwona lampka.
Jan chciał psa. Kupili więc psa. Cała opieka nad nim spadła na Zofię
Ocena:
-11
(19)
Komentarze