Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90985

przez ~Fanatyktermomixa ·
| Do ulubionych
Moja ciotka jest fanatyczką termomixa. Pół mieszkania zawalone rzeczami do przepisów i akcesoriami do urządzenia. Średnio ktoś raz w miesiącu wdepnie w ostrza, czy inne mieszadła trzeba jechać do szpitala , bo mają ostre krawędzie.

Oczywiście powyższe jest na wyrost, ale idealnie opisuje moją ciotkę i kuzynkę - fanatyczki termomixa. I nie zrozumcie mnie źle - to że ktoś ma to urządzenie i lubi z niego korzystać, jest okej. Jednak im coś się już odkleiło, co pokazały na ostatnich świętach.

Całą kolację wigilijną dla 12 osób przygotowywałam w składzie ja, mama i babcia. Ciotka miała przywieźć sałatkę jarzynową oraz zupę grzybową, a kuzynka zaoferowała się, że zrobi barszcz.

Babcia, mistrzyni karpia, zrobiła go w dzwonkach- przygotowywała tak, aby był gotowy do smażenia. Mama śledzie w zalewie, ja wzięłam się za kutię. W międzyczasie w piekarniku dochodzą gołąbki z grzybami i kaszą, a na gazie odparowuje sos z pomidorów (naszych domowych pomidorów). Pierogi i uszka dawno zrobione, zostały nam naleśniki, aby zacząć robić krokiety. I wtedy, gdy już ostatni krokiet się zawijał, a dania "na zimno" stały już na stole, pojawiła się ciotka i kuzynka. I się zaczęło...

-Oj kochane, trzeba było powiedzieć, to sos bym do gołąbków przywiozła. Mój termomix takie dobre przeciery robi, że byście nie musiały nic odparowywać!- sos po prostu się podgrzewał aby trafił na stół ciepły.
-Ten barszcz to że specjalnego przepisu z termomixa. Dajesz tam wcześniej rzeczy na bulion a potem dwa buraki. Wiedziałyście o tym? Taki barszcz jest lepszy niż zeszłoroczny z torebki.
-Aniela, barszcz w zeszłym roku też był na bulionie i w dodatku na wiejskich burakach, odpowiedziała mojej kuzynce babcia.

Zagoniłyśmy je do stołu i w spokoju doszykowałyśmy końcówkę wigilii. Jednak grubo się pomyliłyśmy i o termomixie słuchaliśmy praktycznie co danie. Oto najlepsze testy:
-Moj termomix to taki ma przepis na zalewę, że normalnie ocet tam się daje. Ale nie zwykły, tylko jabłkowy! (Ciotka odnośnie zalewy do śledzi, która robiona jest według przepisu prababci, gdzie uwaga, jest ocet jabłkowy).

-Ta kutia to strasznie gruba wam wyszła. Ja bym ją posiekała w parę minut i ugotowała. (kuzynka odnośnie kutii gdy znalazła kawałek orzecha większy niż parę milimetrów, czy pociętą w paski morele)

-Do karpia to ja mam taką specjalna panierkę, na następne święta przywiozę. W moim termomixie mieszam suchą bułkę z przyprawami i jest pyszna, a wy bułki ze sklepu używacie.
-Basiu, żadnej bułki ze sklepu, ona się pali. To normalne bułki zmielone w maszynce z PRL-u.

-No dobry ten sernik, taki nie za słodki. Ale jak ja robię ciasto w termomixie to wychodzi super. Normalnie gładki, puszysty.
-To sernik z twojej ulubionej cukierni u Kowalskiej, kupiliśmy tam całe ciasto.
-To najwidoczniej źle piecze.

-My z Anielą wszystkie dania zrobiłyśmy w 40 minut. Jakbyście miały termomixa to też by tak wam szybko poszło.
-Jakim cudem 40 minut skoro rosół powinien się gotować przynajmniej 3h, żeby miał głębię smaku?
-No to jest termomix, on ma dużą temperaturę i się szybciej gotuje, a na koniec dodajemy wegety.

-Wy się nie znacie, bo wy nie umiecie zjeść nic co nie jest krojone jak pajda od chleba (na uwagę, że sałatka jarzynowa była ciapą jarzynową)

-Odkąd mamy termomixa to Aniela dużo gotuje i dużo jej to frajdy sprawia. Powinnaś też sobie kupić, bo twój narzeczony taki zabiedzony, pewnie nic nie gotujesz w domu. (Do mnie na widok mojego naturalnie chudego faceta)
-Ona umie gotować więc takiego bajeru nie potrzebuje. Mamy robota kuchennego za 5k ze wszystkim i to nam wystarcza, bo i mięso zmielić i zblenduje owoce, a ciasto wymiesza.
-No właśnie! A zupy nie ugotuje!

-No ja w tym termomixie to mam taką wygodę, że najpierw mi poszatkuje, potem zważy i doleje wody, a potem będzie pilnował i nic się nie przypali!
-Basia, powiedz jeszcze że Ci gacie wypierze i śmieci wyniesie.
-No aż tak to nie, ale pewnie ktoś już w nim gacie prał... (Ciotka szuka przez 10 min filmiku i go pokazuje). Widzisz Zenek, da się!

(Babcia podaję przepis narzeczonemu na krokiety z grzybami i kapustą, żeby mógł podać swojej mamie)
-Jak kupi termomixa to nie będzie takich przepisów potrzebować, bo wszystkie są online. I to zważone! Jak kochasz mamę, to jej lip pod choinkę(kuzynka do mojego narzeczonego).

Gadkę o termomixie dopiero uciął lekko podpity wujek Zenon, brat babci, obecnie wdowiec. Powiedział, że jego żona to potrafiła gotować i bez takich drogich garnków.
-My umiemy gotować lepiej niż ty dbać o swoją żonę! Jakbyś normalnie jadł to by nie padła na zawał w wieku 50 lat!
- A jakbyś ty była normalna, to byś nie została samotną matką w wieku 20 lat i podniecała się zabawką za 5 tysięcy.

To chyba była ostatnia wigilia z ciotką i kuzynką. Normalnie tekst wujka bym potępiła, ale ciotka wyskoczyła pierwsza. Żona wujka umarła owszem, mając niecałe 50 lat, gdyż podobno od małego miała coś z sercem. Jednak w tamtych czasach tego nie diagnozowano (wujek był w jednym wieku z żoną, obecnie ma około 78-80 lat). Nigdy więcej się nie ożenił, bo swoją żonę kochał bardzo i to od małego.

Ciotka została poproszona o uspokojenie się albo opuszczenie towarzystwa. Została i o termomixie już nie wspomniała.

wigilia temomix

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 143 (167)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…