Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91012

przez ~Anielka2345 ·
| Do ulubionych
Ostatnie historie o pracodawcach, przypomniały mi moją.

Z racji moich powiązań rodzinnych miałam 3 babcie. Jedną od strony taty i 2 od strony mamy. Co kluczowe, obie babcie od strony mamy były zaangażowane w wychowanie mnie i rodzeństwa. Po prostu babcia nr 1 rozwiodła się z dziadkiem, a ten znalazł nową kobietę.

Proste? Nie dla wszystkich.

Dziadkowie jak wiadomo są starsi i mają różne choroby. I niestety dostaliśmy życiowe combo w ciągu jednego roku. Babcia nr 1 zmarła na zawał w lutym 2021 roku. Potem pożegnałam dziadka, którego dopadł covid. Została mi babcia od strony mamy i od strony taty.

Niestety dziadek covida nie przeżył. Babcia przeszła go bardzo ciężko. Przy okazji diagnostyki pocovidowej okazało się, że ma raka. Zmarła we wrześniu. W styczniu 2022 roku pożegnałam ostatnią babcię od strony taty, gdzie śmierć była naturalna. Babcia dobijała 90 i po prostu któregoś dnia się nie obudziła.

Mój Janusz Pracodawca nie chciał mi udzielić urlopu na jej pogrzeb, bo on ODNOTWAŁ SOBIE, że mi już 2 babcie zmarły i to były 3 pogrzeb u mnie w rodzinie w ciągu roku, więc na pewno zmyślam, żeby na wakacje wyjechać. Akurat pogrzeb wypadał 7.01 (w piątek). Twardo postawił na swoim, że nie da mi tego urlopu i już, mimo że prawnie mi się należy.

Mimo to rzuciłam podanie do kadr i stwierdziłam, że jak chce, to niech mnie zwolni. Na wszelki wypadek do wniosku urlopowego załączyłam skan aktu zgonu.

Po powrocie do pracy zostałam wezwana na dywanik o porzucenie miejsca pracy i groźbę dyscyplinarnki. Kazałam mu pisać więc to wypowiedzenie i od razu powiedziałam, że spotkamy się w sądzie.

Ostatecznie wypowiedzenia nie dostałam, a sama je dałam, bo już miałam dość. Janusz rozpowiedział w pracy, że to on mnie zwolnił, bo notorycznie kłamałam, aby wymusić na nim urlop.

urlop

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 123 (161)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…