Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91023

przez ~Joannadarckchocolate ·
| Do ulubionych
Moi teściowe nie angażują się w wychowanie wnuczki. Nie mam co do tego pretensji, bo wychowali swojego syna i nie muszą zajmować się wnuczką. Jednak nie łączą ich braku zaangażowania z tym, że wnuczka nie chce do nich przyjeżdżać, a woli być z moimi rodzicami.

Teściowie pojawiają się u nas praktycznie raz na kwartał. Gdy my ich odwiedzamy, ignorują moją córkę, która już dała sobie spokój (ma 6 lat i zaczyna rozumieć pewne rzeczy). Gdy była dzieckiem przynosiła im laurki i nie usłyszała nawet dziękuję. Podczas gdy moi rodzice przyczepiali jej prace na lodówkę i się nimi cieszyli. Teraz gdy jedziemy w rodzinne strony, chce abyśmy ją zostawili u tych fajnych dziadków (mieszkają w tej samej miejscowości co teściowie). Tak więc robimy, dziecka nie będziemy zmuszać, tym bardziej, że jedynie co dostanie od teściów, to nakaz aby nie przeszkadzać i być cicho, bo dorośli gadają.

Gdy takie coś padło z ich ust po raz pierwszy, wkurzyliśmy się z mężem i powiedzieliśmy, że ona też ma prawo głosu. Teść stwierdził, że za jego czasów dzieci się bawiły w pokoju i nie wtrącały w sprawy dorosłych.

Teściowa za to gra tę pokrzywdzoną. Gdy córka była mała, zrobiła jej sesję zdjęciową podczas spaceru, a następnie wrzuciła wszystko na Facebooka na publiczny post. Kazaliśmy jej to usunąć, bo sami zdjęć małej nie publikujemy, bo sami w internecie praktycznie nie istniejemy. Teściowa się oburzyła, że nie może się pochwalić wnuczką przed znajomymi.

I jak się domyślacie, jej zaangażowanie w wnuczkę kończy się na robieniu zdjęć i krzyczeniu "spójrz na babcię!". Moja córka sama powiedziała, że nie chce już zdjęć, to babcia ją zrugała, że ma się babci słuchać. Nie było nas wtedy, ale córka się zapytała, czy babcia musi jej robić tyle zdjęć, bo ona nie chce.

Teraz w przedszkolu mieliśmy dzień babci i dziadka. Można było zaprosić na występ swoich dziadków, ale ze względu na ograniczenie miejsc (jedna babcia i jeden dziadek) Młoda chciała zaprosić moich rodziców. Teściowie się oburzyli, że my faworyzujemy moich rodziców, a ich celowo odcinamy od wnuczki.

Sami w życiu do niej nie zadzwonili, nie zaproponowali, że pójdą razem na plac zabaw, czy choćby spędzili z nią sam na sam godzinę. Nie pomogli nam, gdy ja trafiłam na zabieg do szpitala, a Młoda miała wtedy roczek i potrzebowałam pomocy z nią, gdy mąż był w pracy (po zabiegu przez miesiąc nie mogłam dźwigać więcej niż kilogram). Mieli ją gdzieś, a teraz poczuli się pominięci. Twierdzą, że my celowo układamy w głowie Młodej tak, żeby oni byli ci gorsi. Gdy sami nie widzą swojej winy, nawet gdy im o tym mówimy. W ich oczach są idealnymi dziadkami, bo pozwalają jej do siebie przyjeżdżać i kupują słodycze.

Tymczasem moi rodzice dzwonią z nią pogadać, sami proponują, abyśmy ją podrzucili na parę dni na ferie, abyśmy z mężem mieli czas dla siebie. Młoda z chęcią do nich jedzie, a na informację, że jedziemy do teściów, zapiera się i odmawia, bo "dziadkowie jej nie lubią".

Siłą dziecka do kontaktów zmuszać nie będę, jeśli dziadki nie chcą zmienić postępowania.

dziadkowie wnuczka

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 168 (176)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…