Historia już sprzed ładnych paru miesięcy.
Jestem technikiem farmaceutycznym. Zdarzało się, że do pewnej apteki chodziłam jako pracownik dorywczy na godziny. Pewnego wieczoru dzwoni do mnie koleżanka z tej właśnie apteki (J):
- Cześć Liść, bo wiesz, jest u nas właśnie pacjentka, która twierdzi, że wydałaś jej za mało opakowań leków, miałaś dać 3, a dałaś 2, policzyłaś za całość i po to ostatnie opakowanie kazałaś jej przyjść kiedy indziej.
- Hmmm, to się kupy nie trzyma. Pamiętam, że wydawałam u Was kiedyś ten lek, ale ile dałam to teraz już nie. A stany grają?
- Stany się zgadzają. To było 2,5 tygodnia temu. I wiesz, ogólnie ponieważ stany się zgadzają to by nie było tematu, ale Ty tą receptę wbiłaś, a potem wycofałaś i wbiłaś jeszcze raz tak samo. Pamiętasz dlaczego?
- No nie bardzo pamiętam.... To już kilkanaście dni minęło i nie pamiętam każdego pacjenta. Wiem, że tamtego dnia cofałam jakąś transakcję ze względu na fakturę, ale czy to było to, to nie pamiętam. I nie pamiętam czy miałam w ręce 2 czy 3 opakowania. Ale na pewno nie zrobiłam takiej akcji, że świadomie dałam za mało opakowań, a policzyłam za całość, to jest nielogiczne!
- Dobra, powiem pacjentce żeby przyszła jutro rano jak będzie kierownik to sprawdzi monitoring. Swoją drogą kobieta bardzo nieprzyjemna...
- Ok, daj mi jutro znać jak to się skończyło.
Na drugi dzień wieczorem koleżanka zadzwoniła opowiedzieć co wyszło. Pacjentka przyszła rano do kierownika, który na monitoringu sprawdził iż widać, że podałam 3 opakowania, czyli wydano poprawnie. Co do wycofywania recepty, po analizie na spokojnie l wyszło, że faktycznie chodziło o fv (na pierwszej transakcji były recepty dwóch osób a fv można wypisać tylko imiennie dla jednej dlatego trzeba ją było zaksięgować na osobnym paragonie).
Co pacjentka zrobiła z trzecim opakowaniem nie wiadomo, czy po prostu zgubiła czy co innego.... Za to na pewno zrobiła szum i zamieszanie. Podobno na odchodnego nawet "przepraszam" nie było.
Jestem technikiem farmaceutycznym. Zdarzało się, że do pewnej apteki chodziłam jako pracownik dorywczy na godziny. Pewnego wieczoru dzwoni do mnie koleżanka z tej właśnie apteki (J):
- Cześć Liść, bo wiesz, jest u nas właśnie pacjentka, która twierdzi, że wydałaś jej za mało opakowań leków, miałaś dać 3, a dałaś 2, policzyłaś za całość i po to ostatnie opakowanie kazałaś jej przyjść kiedy indziej.
- Hmmm, to się kupy nie trzyma. Pamiętam, że wydawałam u Was kiedyś ten lek, ale ile dałam to teraz już nie. A stany grają?
- Stany się zgadzają. To było 2,5 tygodnia temu. I wiesz, ogólnie ponieważ stany się zgadzają to by nie było tematu, ale Ty tą receptę wbiłaś, a potem wycofałaś i wbiłaś jeszcze raz tak samo. Pamiętasz dlaczego?
- No nie bardzo pamiętam.... To już kilkanaście dni minęło i nie pamiętam każdego pacjenta. Wiem, że tamtego dnia cofałam jakąś transakcję ze względu na fakturę, ale czy to było to, to nie pamiętam. I nie pamiętam czy miałam w ręce 2 czy 3 opakowania. Ale na pewno nie zrobiłam takiej akcji, że świadomie dałam za mało opakowań, a policzyłam za całość, to jest nielogiczne!
- Dobra, powiem pacjentce żeby przyszła jutro rano jak będzie kierownik to sprawdzi monitoring. Swoją drogą kobieta bardzo nieprzyjemna...
- Ok, daj mi jutro znać jak to się skończyło.
Na drugi dzień wieczorem koleżanka zadzwoniła opowiedzieć co wyszło. Pacjentka przyszła rano do kierownika, który na monitoringu sprawdził iż widać, że podałam 3 opakowania, czyli wydano poprawnie. Co do wycofywania recepty, po analizie na spokojnie l wyszło, że faktycznie chodziło o fv (na pierwszej transakcji były recepty dwóch osób a fv można wypisać tylko imiennie dla jednej dlatego trzeba ją było zaksięgować na osobnym paragonie).
Co pacjentka zrobiła z trzecim opakowaniem nie wiadomo, czy po prostu zgubiła czy co innego.... Za to na pewno zrobiła szum i zamieszanie. Podobno na odchodnego nawet "przepraszam" nie było.
Apteka
Ocena:
110
(120)
Komentarze