Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91074

przez ~Angel18812 ·
| Do ulubionych
Witam.
Losując opowiadania natknęłam się na tą: https://piekielni.pl/64263#comments
O rodzicach, których dziecku dawano tydzień życia, a oni go ani razu nie odwiedzili.

W komentarzach wybuchła dyskusja na temat tego, że nie wiadomo co kierowało rodzicami.

Opowiem Wam moją historię.

Mój syn syn urodził się bardzo chory (poprzez cesarskie cięcie). Z każdym dniem zżycia (a było ich “aż” 5) było z nim coraz co gorzej. On leżał na neonatologii, a ja na porodówce, na tym samym piętrze. Można by pomyśleć, że siedziałam przy nim non stop skoro dzieliło nas tylko kilkanaście metrów. Otóż nie, owszem chodziłam do niego po kilka razy dziennie, ale nie byłam w stanie tam wysiedzieć dłużej niż 15 minut. Ten widok mojego dziecka w śpiączce farmakologicznej, z milionem igieł, rurek itp. Nikt kto tego nie przeżył nie jest w stanie sobie wyobrazić tego bólu.

Każdy powrót do mojego pokoju to było siedzenie na podłodze i wycie. Nie płakanie, wycie jak zranione zwierzę. Po kilku godzinach trzeba było się otrzepać i znowu pójść do syna i znowu wysiedzieć 15 minut po to, żeby kolejne godziny znowu wyć w zaciszu swojego pokoju.

Tak że, nie oceniajmy tych rodziców z historii wyżej, bo nie wiemy co było powodem tego, że nie odwiedzili swojego dziecka.

Być może po prostu przelali swoja miłość na to drugie dziecko i to odrzucili, a być może tak bardzo cierpieli, że nie byli w stanie sobie z tym poradzić i je odwiedzić.

szpital

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 182 (192)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…