Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91085

przez ~Ravenwest85 ·
| Do ulubionych
Będzie o zazdrości w rodzinie. Poniższy tekst może zawierać błędy składniowe oraz interpunkcyjne. Proszę o nie linczowanie mnie na starcie, gdyż nigdy łatwego pióra nie miałem. Historię postaram się przybliżyć w bardzo dużym skrócie.

Skończyłem liceum w 2004 roku. Zacząłem studia, ale jednak nie był to kierunek, który chciałbym wiązać ze swoją przyszłością, więc zrezygnowałem na drugim roku. Po rezygnacji podjąłem pracę na pełen etat na produkcji. I tak zostałem na kolejne lata pnąc się po drabince kariery. Najpierw szeregowy operator maszyn, później brygadzista, kończąc na kierowniku zmiany. Minęło 19 lat, zarobek nawet ok ale miałem już dość wiecznych pretensji od kadry dyrektorskiej.
Bo czemu norma nie jest zrobiona?
-Może dlatego, że mamy braki kadrowe?
A czemu jest reklamacja od klienta?
-Ponieważ przydałoby się może zakupić nowe maszyny, bo ten sprzęt już nadaje się tylko i wyłącznie do muzeum.

W końcu rzuciłem papierami i zwolniłem się z tego przybytku. Oczywiście wcześniej dostałem pracę. Pracę, do której nie myślałem że zostanę przyjęty, bo wiązała się jedynie z moją pasją, ale doświadczenie miałem zerowe. Godziny w obecnej pracy pozwoliły mi na znalezienie sobie drugiej pracy. Weekendowa, ale też fajnie płatna.

To wszystko pozwoliło mi na zakup nowego sprzętu RTV i gruntownego remontu mieszkania. Nie są to prace za miliony, ale jeśli ktoś potrafi rozsądnie dysponować finansami, to wcale nie trzeba gigantycznego wysiłku, aby sobie na coś takiego pozwolić.

Teraz przejdziemy do sedna. Nagle zmaterializował się mój brat wraz z wiecznie niepracującą żoną. Najpierw podchody w stylu "co u Ciebie" itd. Na ten temat też specjalnie się nie będę rozpisywać. Zaprosiłem ich na kawę, bo w końcu to brat.

Wtedy zaczęły się "ochy i achy". "Jak tu u Ciebie Ravenwest85 ładnie. A ta kuchenka to pewnie ze 3 koła musiała kosztować, nie? Fajny TV i proszę, PS5 nawet? No, no.."

I w końcu się zaczęło - czyli zostałem poproszony o pożyczkę. I nie była to prośba o pożyczkę rzędu 100-500zł, tylko o kilka tysięcy złotych. Odmówiłem stanowczo i nastąpiła obraza majestatu. Bo jak to i dlaczego? A tak to, że ja zapierniczałem w jednej i drugiej robocie 7 dni w tygodniu. Moje mieszkanie służyło mi jako hotel, ponieważ wracałem tu tylko po to, żeby przespać się kilka godzin. Ale oczywiście tego już nie byli w stanie zrozumieć i jeszcze mi odwłok obsmarowali przed resztą rodziny, jaki to ze mnie nie jest skąpiec, harpagon i ogólnie bity penis.

Z rodziną to tylko fajnie na zdjęciach.

Dzięki, że wytrwaliście do końca tych wynurzeń. Wygadałem się i już mi lepiej. Pozdrawiam :)

rodzina pożyczka

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 194 (206)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…