Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91110

przez ~ilonabezogona ·
| Do ulubionych
Dziś historia dość pouczająca - w internecie nikt nie jest anonimowy, a do tego nic tu nie ginie.

Należę do pewnej grupy na facebooku przeznaczoną dla osób z szeroko rozumianej gastronomii w danym regionie (charakterystyczny obszar turystyczny obejmujący około 3 powiaty). Początkowo grupa miała na celu tylko publikowanie ofert pracy lub ogłoszeń pracowników, z czasem zaczęto też wymieniać się doświadczeniami, szukać porad, a także trochę śmieszkować. Grupa zamknięta, ale nieciężko było się do niej zapisać, było sporo osób z przypadku.

W każdym razie śmieszkowanie niektórym weszło za mocno. Zaczęły coraz częściej pojawiać się anonimowe prowokacje, których celem ewidetnie było gównoburza albo pomówienie kogoś, choć nie do końca potrafię stwierdzić na ile te posty pisane były na poważnie.

Cóż, ktoś (sprytnie, anonimowo) wrzucił pytanie, co najbardziej wkurza pracowników w gościach. Byłam zdumiona z jaką łatwością w grupie kilku tysięcy osób, ludzie pod własnym imieniem i nazwiskiem i do tego nazwą miejsca pracy na profilu, wypowiadali się wulgarnie o swoich klientach, chwalili się, że robią z nich idiotów, podają nie to co zamówili (ignorując na przykład alergie!) i tym podobne.

No i właśnie... pod tym pytaniem jakiś chłopiec (z twarzy może 20-letni) napisał, że najbardziej wkurzają go (cytuję z pamięci) "stare truchła, które nie dość, że śmierdzą, to jeszcze najwyżej kawę zamawiają i pęknięte kondomy, które zawsze chcą tylko nuggetsy wpierdzielać i syf robią, w sezonie lampucery z warsiawki, którym zamiast sojowego latte zawsze podaje normalne i nawet różnicy nie czują".

No cóż, jak wspomniałam jest to grupa regionalna. Jak się dowiedziałam od kolegów z branży, ktoś z grupy pokazał to szefowi chłopaka (nie wiem, kto - chłop był tak mądry, że w tym samym komentarzu napisał, gdzie pracuje, więc mógł to być współpracownik, znajomy szefa albo nawet gość). Skutkiem było natychmiastowe zwolnienie oraz pozew o szarganie wizerunku firmy.

Czy pracodawca coś ugrał, nie wiem, ale chłopak niestety pracy w branży w tym regionie raczej nie znajdzie.

gastronomia

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 132 (144)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…