Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91200

przez ~uoiuoi ·
| Do ulubionych
Zaskakujące jak wiele osób jest oburzonych tym, że są traktowani, tak jak oni traktują innych.

Przykłady nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego, takie luźne przemyślenia.

Pracuję w małej firmie, gdzie mam sporo obowiązków, ale ma to też zalety np. sama sobie organizuję pracę i określam jej godziny. Mam z szefostwem luźny kontakt, zawsze mogę się dogadać co do urlopu, mogę pracować trochę z domu. Wypłata jest ok. Mogłabym mieć inną pracę, pewnie też za lepszą kasę, ale nie chcę. Pracowałam w korpo i nie chcę tam wracać.

Na Wielkanoc rozmawiałam z kuzynem. Kuzyn od lat pracuje w korpo i sobie chwali. Ponieważ pracujemy w tej samej branży, na spotkaniu gorąco namawiał mnie do zmiany pracy, najlepiej powinnam ubiegać się o pracę, tam gdzie on pracuje, bo on jest zachwycony. Powiedziałam, że nie chcę. Po dłuższej wymianie zdań, powiedziałam, że może on powinien spróbować pracy w jakiejś mniejszej firmie, zobaczyć, że ma to swoje plusy i mi osobiście daje dużą satysfakcję. Kuzyn się zjeżył, że on jest baaaardzo zadowolony i nie ma zamiaru się nigdzie przenosić, po czym z oburzeniem półgłosem poskarżył się żonie, że go pouczam. Ojej...

Sąsiadka z naprzeciwka często zaprasza gości. Raczej mi to nie przeszkadza, ale czasem przekracza pewne granicy głośności. Raz zwróciłam jej uwagę, powiedziała, że jak mam problem, to może powinnam mieszkać w środku lasu, a nie wśród ludzi. W zeszły weekend córka miała urodziny, więc po południu było u nas kilkoro dzieci. Nie jakiś dziki tłum, ale wiadomo, było trochę głośno, to kilkulatki. Gdy dzieci już wyszły, sąsiadka przyszła i zapytała, czy naprawdę nie czuję żenady, żeby taki hałas robić, bo w końcu wszyscy mieszkamy tu razem i trzeba się szanować. Serio?

Babka z vinted kupiła ode mnie jakieś ciuchy dziecięce.
Ciuchy od paru miesięcy leżały w szafie. Babka napisała mi z oburzeniem, że cuchnęły strasznie i jej by było głupio to wysyłać i ogóle głupia sytuacja, bo musiała je jeszcze prać i ogólnie niesmak. Odpisałam, że przykro mi, że rzeczy nieładnie pachniały, ja tego zapachu nie czułam, bo raczej nie czujemy zapachów, którymi jesteśmy ciągle otoczeni, ale chyba przepranie rzeczy po zakupie jest pewnym standardem i nie rozumiem oburzenia. Odpowiedź:
- Pani jest bardzo niemiła, żeby nie powiedzieć chamska!!! Ja pralkę mam i sobie poradzę, dziękuję za te porady, a w zasadzie chamskie odzywki!!!

Umówiłam się na wizytę u lekarza w prywatnym ośrodku medycznym. Wizytę umawiałam przez aplikację Znany Lekarz, dostałam potwierdzenie. W recepcji pani stwierdziła, że nie ma mnie w systemie. Pokazałam smsa z potwierdzeniem, kobieta zaczyna lekko bezczelnym tonem twierdzić, że jej to w zasadzie nie obchodzi, bo nic mi nie poradzi na to, że mnie nie ma w systemie i jak chce to mogę się umówić na kolejny wolny termin. Odparłam grzecznie, acz stanowczo, że nie, umawiałam się na ten dzień, zaplanowałam sobie już dzień, dojechałam 50km i chciałabym zostać przyjęta w terminie, na jaki się umawiałam. Pani niczym urzędniczka z PRL, zaczęła ostentacyjnie przerzucać papiery i robiąc skwaszoną minę zawołała koleżankę. Uzgodniły z personelem medycznym, że mnie przyjmą. Kobieta rzuca mi krótkie komendy typu:
- Nazwisko i PESEL!
- Wypełnić formularz!
- Tam usiąść i poczekać!
Zapłaciłam i dostosowując poziom do rozmówcy rzuciłam:
- Fakturę potrzebuję
Pani zatrzepotała rzęsami niczym Kim Kardashian i odparła:
- A może grzeczniej? Nie jestem pani popychadłem
- Ja pani również nie
- Pani przyszła bez terminu, a ja pani załatwiłam przyjęcie, można by jednak trochę grzeczniej!

Serio? To mam dziękować za to, że pani posprzątała burdel, za który odpowiedzialna była firma, dla której pracuje?

piekielności

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 133 (147)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…