Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91229

przez ~pino ·
| Do ulubionych
Mieszkam za granicą i mam znajomego, który pracował kiedyś w Customer Service eBaya. Kolega opowiedział mi dość zabawną, ale i pouczają historię z cyklu "Chytry dwa razy traci".

Otóż kolega miał kiedyś przypadek dość typowy i rutynowy. Otóż eBay jak wiadomo ma program ochrony kupujących. W teorii, gdy kupujący ma problem z zamówieniem (nie dotarło, jest uszkodzone itd), zgłasza to do eBay, sprzedawca może się ustosunkować, przyjąć zwrot, oddać kasę itd. Czasem zdarza się jednak, że klient i sprzedawca nie mogą się dogadać i wtedy mogą zwrócić się do eBaya o rozstrzygnięcie sporu.

Kolega dostaje przypadek, kobieta kupiła coś z zagranicy, twierdzi, że przyszło uszkodzone, sprzedawca w korespondencji prosił o dokumentację uszkodzenia, aby reklamację i zwrot przyjąć lub nie, bo w przypadku zakupów zza granicy nie ma takiego obowiązku przyjęcia zwrotu, ale kobieta odpisuje w nieprzyjemnym tonie i domaga się natychmiastowego zwrotu pieniędzy. W takich przypadkach, gdy nie wiadomo czy towar naprawdę jest uszkodzony i strony nie mogą się dogadać, eBay grzecznościowo zwraca kasę klientowi, jednocześnie nie ściągając jej od sprzedawcy.

Kolega rutynowo tak też zamknął sprawę, ale wyświetliło mu też historię kontaktów kupującej z Customer Service.
Tym sposobem zwrócił uwagę, że kobieta średnio 3/4 zakupów zgłasza jako niezgodne z opisem. W części zakończyło się to ugodą ze sprzedawcą, ale wielokrotnie otrzymywała zwrot z eBaya bez konieczności zwrotu towaru. A kwoty szły czasem w tysiące euro miesięcznie...

Kolega poczuł się w obowiązku zgłosić to komuś wyżej, że to dość kuriozalna sytuacja, aby większość zakupów była nieudana, bo normalny człowiek, gdy jest niezadowolonyz większości zakupów w internecie, to chyba ich zaprzestaje, a kobieta niejednokrotnie kupowała te same przedmioty od tych samych sprzedawców i zgłaszała problem. Najprawdopodobniej kobiecie wydawało się, że oszukała system - kupuje, zgłasza problem, celowo utrudnia sprzedawcy przeprowadzenie procedury zwrotu (czasami uparcie twierdziła, że nie otrzymała etykiety zwrotnej, czasami, że nie ma jak wysłać, czasami twierdziła, że wysłała i to problem z przewoźnikiem itd) ostatecznie zwracając się do eBaya, gdzie ktoś rutynowo zlecał zwrot kasy.

Ostatecznie kobiecie zawieszono konto. Podobno możliwe było oskarżenie jej o wyłudzenie, ale czy do tego doszło - nie wiadomo.

ebay

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 74 (76)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…