Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#9199

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Mam dwa psy.
Nasza spółdzielnia mieszkaniowa, na drodze umów z jakimiś zewnętrznymi podmiotami, wyznaczyła dla wszystkich mieszkańców trawnik do wyprowadzania psów. Nie przynależy on do żadnego budynku, a jego sprzątaniem zajmuje się zatrudniona tylko do tego firma. Jest dostępny dzięki dobrowolnemu abonamentowi, czyli jak długo większość płaci składki, możemy korzystać z tego luksusu.
Dziś w czasie popołudniowego spaceru, zauważyłem, że jakaś pani wbija tabliczkę przy jednym z narożników psiej toalety. Gdy skończyła, raźnym krokiem ruszyła w moją stronę. Bela i Misiek, moje psy, natychmiast zaczęły się do niej garnąć, ale odgoniła je szorstkim "sio!" i z generalskim przytupem stanęła przede mną.
- Zabierać mi stąd te psy. - zakomenderowała oschle jak mumia do skarabeusza.
- Przepraszam? - trochę mnie tym zaskoczyła, ale miała na sobie firmowa kamizelkę firmy sprzątającej.
- Słyszałeś, zabierać. Ja tu od dziś pracuje i już nie wolno tu psów wyprowadzać, zakaz przed chwilą umieściłam, o tam. - i wskazała, na tabliczkę którą przed chwilą wbijała. To znaczy, na zwykły drewniany szpadel do odśnieżania, na którym napisano mazakiem "Zakaz wyprowadzania psów".

Sprawa zaczęła mi brzydko pachnieć, bo przecież ta firma miała za zadanie TYLKO sprzątanie po wyprowadzanych psach. Nigdzie nie było wywieszek, że coś się w tej materii zmienia, a ja sam przecież miesiąc wcześniej robiłem przelew na pokrycie abonamentu.
- A mogłaby pani wyjaśnić czemu nie? - zapytałem z, chyba, zbyt sceptyczna miną.
- Nie, k***a, nie mogę. S***j, bo po Straż Miejską zadzwonię! - no i to był koniec mojej rozmowy z tą panią. Dość chamstwa mam w pracy, nie muszę go znosić jeszcze w dni wolne.
Zszedłem z trawnika i zadzwoniłem do spółdzielni z komórki (ich nr mam zapisany od czasu innej piekielnej historii). Szybko opisałem całe zdarzenie, podyktowałem swój nr i wróciłem do domu.
Pół godziny później oddzwoniła do mnie pani z sekretariatu, wyjaśniając, że całe zdarzenie nie miało żadnego podłoża prawnego i nadal można wyprowadzać na ten trawnik swoje psy. Nowo zatrudniona pani sprzątająca po prostu chciała sobie ułatwić życie i pobierać pieniądze za pracę, której nie miała zamiaru wykonywać...

Spacer z psami

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 815 (923)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…