zarchiwizowany
Skomentuj
(6)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Akcja miała miejsce w niewielkim, dwu kasowym dyskoncie dla biednych z pod znaku owada.
Robiłem niewielkie zakupy, ot parę produktów na śniadanie i jakiś napój, dodatkowo zakupiłem zgrzewkę papieru do d...
Po zapłaceniu za zakupy i obsłużeniu przez miłą, młodą ekspedientkę stałem się świadkiem i uczestnikiem absurdalnej sceny.
W trakcie gdy ja pakowałem swoje zakupy usłyszałem taką rozmowę pomiędzy [K]asjerką i [P]iekielną klientką - paniusią w średnim wieku typu ĄĘ. Klientka miała tylko pączka W WORECZKU FOLIOWYM którego nie położyła na taśmę a trzymała w ręku. Kasjerka cały czas mówiła spokojnym, uprzejmym głosem, klientka natomiast takim tonem jakby chciała udowodnić kasjerce że jest człowiekiem gorszej kategorii.
[K] Proszę położyć tego pączka na taśmę abym mogła go skasować
[P] Przecież tu nie ma kodu, może Pani nabić bez brania mojego jedzenia w rękę
[K] Procedura jest taka że nie mogę kasować nic co nie leży na taśmie, proszę więc położyć tego pączka
[P] Niech mi się Pani tu nie wymądrza i skasuje tego pieprzonego pączka
[K] Musi pani położyć na taśmie, inaczej nie mogę tego skasować
[P] Skasuj mi w tej chwili tego pączka i nie mów mi co ja mam robić, nie będziesz mi macać brudnymi paluchami po moim jedzeniu
Kasjerka postanowiła chyba nie wdawać się w dalszą dyskusję z piekielną i nabiła jej tego pączka żeby oszczędzić sobie dalszych upokorzeń.
Ja w tym czasie walczyłem z upakowaniem wspomnianego wcześniej papieru toaletowego do torby z czym troszkę mi zeszło, chcąc poprawić humor kasjerce i ukarać trochę wredne babsko, wypaliłem na tyle głośno żeby wszyscy słyszeli:
[Ja] Przepraszam że tak długo ale nie mogę się skupić jak słyszę takie chamstwo u klienta.
Kasjerka tylko cicho mi podziękowała a paniusia wyszła z obrażoną miną ze sklepu.
Robiłem niewielkie zakupy, ot parę produktów na śniadanie i jakiś napój, dodatkowo zakupiłem zgrzewkę papieru do d...
Po zapłaceniu za zakupy i obsłużeniu przez miłą, młodą ekspedientkę stałem się świadkiem i uczestnikiem absurdalnej sceny.
W trakcie gdy ja pakowałem swoje zakupy usłyszałem taką rozmowę pomiędzy [K]asjerką i [P]iekielną klientką - paniusią w średnim wieku typu ĄĘ. Klientka miała tylko pączka W WORECZKU FOLIOWYM którego nie położyła na taśmę a trzymała w ręku. Kasjerka cały czas mówiła spokojnym, uprzejmym głosem, klientka natomiast takim tonem jakby chciała udowodnić kasjerce że jest człowiekiem gorszej kategorii.
[K] Proszę położyć tego pączka na taśmę abym mogła go skasować
[P] Przecież tu nie ma kodu, może Pani nabić bez brania mojego jedzenia w rękę
[K] Procedura jest taka że nie mogę kasować nic co nie leży na taśmie, proszę więc położyć tego pączka
[P] Niech mi się Pani tu nie wymądrza i skasuje tego pieprzonego pączka
[K] Musi pani położyć na taśmie, inaczej nie mogę tego skasować
[P] Skasuj mi w tej chwili tego pączka i nie mów mi co ja mam robić, nie będziesz mi macać brudnymi paluchami po moim jedzeniu
Kasjerka postanowiła chyba nie wdawać się w dalszą dyskusję z piekielną i nabiła jej tego pączka żeby oszczędzić sobie dalszych upokorzeń.
Ja w tym czasie walczyłem z upakowaniem wspomnianego wcześniej papieru toaletowego do torby z czym troszkę mi zeszło, chcąc poprawić humor kasjerce i ukarać trochę wredne babsko, wypaliłem na tyle głośno żeby wszyscy słyszeli:
[Ja] Przepraszam że tak długo ale nie mogę się skupić jak słyszę takie chamstwo u klienta.
Kasjerka tylko cicho mi podziękowała a paniusia wyszła z obrażoną miną ze sklepu.
Biedronka, dodaje jeszcze raz poprawione
Ocena:
7
(71)
Komentarze