Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#9303

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Robiłem zakupy w supermarkecie. Kiedy byłem zajęty wybieraniem serków, podszedł do mnie chłopiec, co najwyżej sześcioletni.
- Proszę pana, czy wie pan, gdzie jest toaleta?
Wiedziałem, więc wskazałem mu najkrótszą drogę i dalej wybierałem te serki. Wtedy usłyszałem za sobą kobiecy głos. Odwróciłem się – a tam pani niewiele młodsza ode mnie, z krzywym uśmiechem, ubrana, jakby szła na pokaz mody, by rywalizować z angielską królową.
- Słucham?
- Widział pan mojego syna, Grześka?
- Widziałem wiele dzieci od momentu wejścia do sklepu, lecz niestety żadne z nich nie miało imienia wypisanego na czole. Mógłbym prosić o opis wyglądu synka?
Pani powiedziała mi, jak wygląda jej syn i nigdy nie umiałbym wywnioskować czegokolwiek z opisu typu „markowa bluza jeansowa”, ale rozpoznałem małego, dowiedziawszy się, że ma jasne włosy i bliznę na policzku.
- Przed chwilą pytał mnie, gdzie są toalety.
- Co za dziecko! Tyle razy mówiłam mu, żeby się nie odłączał od matki! Zapier**lę gnoja, jak tylko złapię! Jak Boga kocham, zapier**lę! Niewdzięczny! Ja go tak kocham, a on jak mi odpłaca?!
Zostawiła mnie osłupiałego przy tych serkach i pobiegła w stronę toalet z krzykiem: „Grzesiek! Już do matki! Ale migiem!”. Wróciła po chwili.
- Nie ma go w łazienkach.
- Może czeka pod drzwiami. Pewnie nie wiedział, jak do pani wrócić. Dzieci czasem się gubią.
- On się nie gubi, on mi to robi specjalnie. Ojciec mu na wszystko pozwala i oto efekty.
- Przede wszystkim, powinna pani unikać agresji.
- Mówi pan, jak mój mąż, a to bzdura. Na tego gówniarza już nic innego nie działa. Mnie też w domu nie oszczędzali i wyszłam na ludzi, może pan mi wierzyć.

Nie wierzę.

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 252 (310)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…