Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#9340

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historię znam z opowieści. Przydarzyła się moim koleżance w moim wcześniejszym miejscu pracy, gdzie sprzedawano m.in. książki. Jeszcze wtedy (ok. 2 lata temu), jeżeli jakiejś pozycji nie było "na sklepie", mogliśmy ją zamówić na życzenie klienta i tylko dla niego imiennie z innego salonu naszej sieci. Gdy przesyłka do nas przychodziła, dzwoniliśmy do klienta i od dnia przyjęcia przez dwa tygodnie była odłożona dla klienta, po tym czasie, jeżeli klient się nie zgłaszał, odkładaliśmy towar na nasze półki w celu sprzedania. Właśnie takiej sytuacji dotyczy ta historia.
Do mojej koleżanki (nazwijmy ją Basią) przychodzi klientka.
K: Zamawiałam książkę na nazwisko K....
B: Już sprawdzam. Przykro mi, ale nie mam na takie nazwisko przesyłki. Czy na pewno zamawiała Pani ją w naszym salonie, a nie w tym na K.....?
K: Głupią ze mnie robisz, przecież wiem, gdzie zamawiałam.
B: Dobrze, sprawdzę jeszcze raz..... Przykro mi, ale tą książkę zamawiała Pani pół roku temu, gdy po dwóch tygodniach nikt się po nią nie zgłosił odłożyliśmy ją na półkę w celu ponownej sprzedaży.
K: COOOO!!!! MOJĄ KSIĄŻKĘ!!!!????
I tu zaczęły się epitety i wyzwiska. Koledzy opowiadali potem, że książka była na stanie i Basia poszła jej szukać, a za nią klientka, która cały czas na nią krzyczała. Rezultat był taki, że Basia nie znalazła jej, klientka zaczęła w nią rzucać książkami, również w twardej oprawie, a jak się zmęczyła to wyszła. Całe szczęście Basia nic się nie stało, bo umiała dobrze uniki robić. Na koniec smaczek - książka nosiła tytuł "Jak oduczyć dziecko okazywania agresji wobec innych. Poradnik dla rodziców" (tytuł nie jest dokładny, ale było coś w ten deseń). I niech mi ktoś teraz powie, że dzieci uczą się agresji z filmów i internetu.

Empik

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 186 (250)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…