Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#9396

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Umówiliśmy się kiedyś ze znajomymi na oglądanie walki bokserskiej w nocy. Zakupiliśmy w tym celu kilka piw i czekaliśmy na walkę.
Jak to zwykle bywa walka wieczoru opóźniała się o kilka godzin więc zanim się doczekaliśmy piwo się skończyło a było już trochę po północy.
Wypadło na mnie że mam iść do sklepu nocnego i dokupić parę piw.

Ważnym szczegółem jest tu że mam lekką wadę wymowy. Byłem tylko po jednym piwie więc jak to się mówi "całkiem świeży jeszcze".
Sklepik nocny typu "okienko" gdzie mówi się co potrzeba, zostawia pieniądze i czeka na wydanie reszty. Dialog między mną a ekspedientką, całkiem młodą kobitą ale już znudzoną życiem.
[J]a, [E]kspedientka:
[J] Dobry wieczór, poproszę 6 żubrów.
[E] Nie sprzedam panu bo jest pan pijany.
[J] Przecież ja prawie nic nie wypiłem, mówię normalnie, wyglądam normalnie, stoję prosto. Skąd pani przyszło do głowy że jestem pijany?
[E] Niewyraźnie pan mówi, nie sprzedam.
[J] Ale ja mam wadę wymowy, dlatego tak mówię, naprawdę nie jestem pijany.
[E] Wszyscy tak się tłumaczą a już ja swoje wiem, nie sprzedam i już. Do widzenia!
Postanowiłem odpuścić, bo następny nocny był 100 metrów dalej.

Nie to jednak było najdziwniejsze ale to, że za mną w kolejce stał typowy pijaczyna po 40-tce w stanie mocno wskazującym, na tyle że chwiał się na nogach, zamówił połówkę jakiejś taniej wódki i ku mojemu zdziwieniu bez problemu dostał to o co prosił.

Ja oczywiście piwo kupiłem w drugim nocnym, tym razem już bez żadnych przygód.

Sklep nocny z okienkiem

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 368 (482)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…