Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#9521

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Nie wiem czy kuzynkę można wrzucić do szufladki 'klient', ale co mi tam.

Kiedy moja rodzina dowiedziała się że jestem za granicą, i jest mi tam naprawdę dobrze -nagle postanowili zacisnąć rodzinne więzi, i wmanewrować we mnie... kuzynkę.
Lat siedemnaście, plastik fantastik. machnęłabym ręką na kuzynkę, ale ona wzięła ze sobą dwie koleżanki.

Tak, przyjechały na mini wakacje. Jako że jestem 'rodziną', musiałam je do siebie przyjąć, tata i mama nalegali, bo 'w końcu to rodzina', 'dawno nie widziałaś się z Marcysią..' itp. Dodam że moje mieszkanie jest małe jak pudełeczko od zapałek, w dodatku mieszkam z przyjaciółką.
Dziewczynom najwyraźniej to nie przeszkadzało. zajęły mały 'salonik' [mieszkanie mam dwupokojowe. w jednym pokoju mieszkam z przyjaciółką, z drugiego zrobiłyśmy taki prowizoryczny salon, i wszyscy są zadowoleni jak przychodzą do nas znajomi, i nie trzeba siedzieć pomiędzy stertą ciuchów na podłodze i dziewczyńskimi klamotami na szafkach.], gdzie była w miarę duża kanapa, uznały że się zmieszczą w trójkę. każda miała jakieś tam oszczędności, dałam im komplet kluczy, i miałam spokój, przynajmniej nie wisiały mi na szyi od rana do wieczora, chciałam korzystać z kilku dniowego urlopu.
Przez pierwsze dwa dni był spokój - dziewczyny biegały po sklepach, restauracjach... właśnie.

Pierwszego szoku doznałam kiedy wróciłam z kumpelą do domu, a w salonie były owe trzy dziewczęta, i trzech anglików. myślałam że coś mnie trafi. zawołałam kuzynkę do kuchni, i zaczęłam monolog, na co ona przerwała mi:
- Mogą zostać na noc?
Otworzyłam szeroko oczy i odparowałam:
- Tak, jak rozłożycie sobie karimaty na klatce schodowej.
Kuzynka obrażona przez następne dwa dni.
Moja wściekłość sięgnęła zenitu, kiedy poszłam do pracy zostawiając dziewczyny w domu.
Miałam tego samego dnia odebrać moją zaliczkę, tuż po przyjściu szefowej.
Wole nie opisywać swojej miny, kiedy rzuciła mi na stół czterysta funtów, jak psu.
- To jakaś pomyłka?
- Jaka pomyłka? Przecież twoja kuzynka była tu z koleżankami i jakimiś chłopakami codziennie, zamawiając najdroższe lody, ciastka, obiady i kawy. Mówiła że przyjechała do Ciebie, i że każesz odliczać to sobie z zaliczki.
Jak się okazało - sprytna kuzynka miała nadzieję, że się nie dowiem o tym przed jej wyjazdem, i puszczę jej to płazem.
Zerwałam się z pracy i biegiem wróciłam do domu.
Dziewczyny już się pakowały, taksówka stała pod domem.
Czułam się jak zła matka opierniczająca swoje dzieci, kiedy siedziały na kanapie przede mną i słuchały reprymendy.
Głos odzyskała dopiero kumpela mojej kuzynki, mówiąc:
- Zaprosiłaś nas tu i czego żądasz? Że oddamy ci za to kasę?
- Tak. Oczekuję od was do końca miesiąca, sto pięćdziesiąt funtów od każdej. To jakieś sześćset złotych w dwa tygodnie, nie obchodzi mnie jak to zrobicie, ale jeśli pieniędzy nie zobaczę, poinformuje waszych rodziców.
Tu ewidentnie się przeraziły.
Po ich wyjeździe na konto otrzymałam tylko trzysta funtów. Zgadnijcie kto nie zapłacił?

A otóż to - moja kuzynka. Kiedy zadzwoniłam do jej rodziców, z oburzeniem, że.. w sumie ich córka podstępnie mnie okradła, odparli:
- No wiesz? Tak z własnej rodziny zdzierać?
Pieniędzy nie odzyskałam.
Miesiąc po zdarzeniu zadzwonili do mnie, pytając czy w wakacje będę w domu, bo "Marcysia chciałaby jeszcze raz zobaczyć Anglię".
Odparłam im tylko, że najprędzej Anglię zobaczy jak sobie na nią zarobi, a jej rodzice przestaną ZDZIERAĆ Z WŁASNEJ RODZINY.
Po czym się rozłączyłam.

Fakt... z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach...

hm?

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1280 (1364)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…