Kolejna historia z serii 'komunikacja miejska'. Zdarzenie to miało miejsce jakieś 10-12 lat temu, kiedy jako mała dziewczynka jechałam miejskim autobusem.
W autobusie tłok, ja siedziałam na jednym pojedynczym miejscu w autobusie. Miałam schyloną głowę, już nie pamiętam dokładnie co robiłam,chyba bawiłam się sznurówkami. Nagle... fru! Wylądowałam na ziemi.
Powód? Starszy pan stojący obok mnie, którego nie zauważyłam z racji spuszczonej głowy, bez żadnych ceregieli zepchnął mnie z siedzenia i zajął moje miejsce. Nikt nie zareagował, nikt nic nie powiedział. Byłam w szoku i było mi wstyd, bo upadłam przy ludziach, co dla małej dziewczynki jest żenujące. Dodam w tym miejscu, że gdybym zauważyła tego pana lub inną starszą osobę, to na pewno bym ustąpiła. Natomiast myślę, że starszy pan mógł mi słownie zwrócić uwagę, a nie spychać małą dziewczynkę na ziemię.
W autobusie tłok, ja siedziałam na jednym pojedynczym miejscu w autobusie. Miałam schyloną głowę, już nie pamiętam dokładnie co robiłam,chyba bawiłam się sznurówkami. Nagle... fru! Wylądowałam na ziemi.
Powód? Starszy pan stojący obok mnie, którego nie zauważyłam z racji spuszczonej głowy, bez żadnych ceregieli zepchnął mnie z siedzenia i zajął moje miejsce. Nikt nie zareagował, nikt nic nie powiedział. Byłam w szoku i było mi wstyd, bo upadłam przy ludziach, co dla małej dziewczynki jest żenujące. Dodam w tym miejscu, że gdybym zauważyła tego pana lub inną starszą osobę, to na pewno bym ustąpiła. Natomiast myślę, że starszy pan mógł mi słownie zwrócić uwagę, a nie spychać małą dziewczynkę na ziemię.
miejski autobus
Ocena:
591
(745)
Komentarze