Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#9620

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przed chwilą zadzwonił pan, skarżący się na to, że kiedy zakupił telefon na wolnym rynku (tel Iphone 4), to nie dostał do niego karty microSIM, niezbędnej, żeby wykonywac połączenia. Stwierdziłam, że jeśli zakupił go na wolnym rynku, to trudno, żeby sprzedawcva np. w sklepie GSM miał karty SIM wszystkich operatorów, że należy się udać do salonu firmowego, od ręki dostanie kartę i od razu będzie aktywowana. Pan stwierdził, że on właśnie był w salonie w miejscowości X (jakaś mała miejscowość) i tam pan nie chciał mu dać tej karty. Sprawdzam miejscowość X a tam nie ma salonu formowego, tylko partnerski, gdzie można dowiedzieć się podstawowych rzeczy, załatwić podstawowe sprawy, ale np. nie ma urządzeń do wymiany kart SIM. Poinformowałam klienta o tym, po czym zapytałam o jakąś większą miejscowość w pobliżu (chciałam znaleźć najbliższy salon formowy). Klient powiedział, że on wie gdzie jest taki salon, 30 km dalej. Zaproponowałam, zeby się tam udał. Stwierdził, że jemu się nie chce tam jechać i żebym wysłała mu kartę kurierem na dziś. Powiedziałam, że nie mam takiej możliwości, ale w salonie dadzą mu to od ręki, szybciej niż kurier by przyjechał. Pan powiedział, że nie będzie jechał 60 km (odległość już wzrosła) do miejscowości Y żeby wymienić kartę i żebym napisała do pracownika salonu w X żeby on mu jednak tę kartę dał. Wyjaśniam, że nawet jeśli bym napisała maila to i tak temu panu nie zmaterializuje sie od tego sprzęt potrzebny do wydania karty SIM. Komentarz pana brzmiał: to klient musi jechać 100 km(!) dalej, żeby wymienić kartę sim? a nie może mi pani po prostu w systemie zmienić karty? Zapytałam, czy tak jak w przypadku maila do salonu kwestia literek w komputerze zmieni mu kartę w telefonie na mniejszą. Chyba zrozumiał, bo się rozłączył.

BOK ORANGE BIZNES

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 72 (168)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…