Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#9700

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kilka lat temu moja mama pracowała w kiosku Ruchu. Jak w każdej pracy, także i tu trafiali się mili oraz piekielni klienci. Najgorszy był początek miesiąca, kiedy ludzie byli po wypłacie i za najtańszą nawet rzecz płacili banknotami o nominałach 50, 100 i 200zł. Mniej więcej w czerwcu 2008 roku mamie "trafił się" Piekielny. Kupił papierosy i zapalniczkę, w sumie suma do zapłaty nie przekroczyła 12zł, lecz on chciał zapłacić, dając banknot stuzłotowy. Niestety chyba wszyscy tego dnia zmówili się, żeby płacić banknotami, dzięki czemu mama nie miała drobnych do wydawania reszty. Mama poprosiła Piekielnego, żeby poczekał, a ona zamknie kiosk i pójdzie do pobliskiego sklepu spożywczego rozmienić pieniądze. Tam także nie mieli "drobnych", więc mama przeprosiła ponownie klienta i chciała iść do kwiaciarni licząc na to, że może tam uda jej się rozmienić, lecz Piekielny powiedział:
- Ku*wa mać, żeby nie mieć w kiosku drobnych?!
- Niestety, to nie moja wina, że dzisiaj jest dzień wypłat i wszyscy płacą setkami - odpowiedziała moja rodzicielka.
- Nic mnie to, ku*wa nie obchodzi, masz mi (jakby był z mamą na "ty") wydać ze stówy, od tego tu jesteś! - krzyczał coraz głośniej Piekielny.
Mama chciała mu pójść na rękę, chociaż właściwie to on powinien zapłacić odliczoną kwotą lub rozmienić pieniądze. - To ja zamknę kiosk i pójdę do kwiaciarni i rozmienię tam Pana pieniądze.

Piekielny jednak nie ustąpił:
- Nigdzie nie pójdziesz, do ch*ja, masz mi wydać resztę, bo jak nie, to zadzwonię na Policję!
Nakręcał się tak kilkanaście minut, w końcu mama zadzwoniła do szefowej, która mieszkała w pobliżu. Ta na szczęście przyniosła zapas drobnych (reklamówkę ważącą mniej więcej 2-3kg, pełną monet wszystkich nominałów). Piekielny otrzymał resztę, a mama popłakała się.

No cóż, jeśli sprzedawczyni mówi, że naprawdę, mimo szczerych chęci nie może wydać reszty (różne sytuacje w życiu się zdarzają), to wypadałoby poszukać miejsca, gdzie pieniądze uda się rozmienić, albo zrezygnować z zakupu akurat w tym kiosku, a nie wyzywać, machać rękoma i krzyczeć tak głośno, że wszyscy w promieniu 100m słyszeli treść rozmowy.

Kiosk Ruchu

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 59 (147)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…