Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#9853

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia marchewki przypomniała mi moją, dosyć podobną.

Pracowałam kiedyś na infolinii pewnej telewizji cyfrowej. Piekielnych klientów było tam co niemiara, a i dziwić się nie ma czemu, bo niejasności w umowach było sporo, a dystrybutorzy kręcili jak mogli, byle więcej umów sprzedać.

Któregoś dnia trafił mi się klient piekielny, z gatunku tych dociekliwych. Coś mu się nie zgadzało w umowie, niby kolidowało z regulaminem promocji i spędziłam z nim na linii dobre pół godziny, analizując punkt po punkcie rzeczoną umowę wraz z regulaminem i tłumacząc, dlaczego jego (klienta) interpretacja niektórych zapisów nie jest prawidłowa, bo różna od jedynie słusznej interpretacji firmy.

Klient był poirytowany, ja też, no bo ile można tłumaczyć jedno zdanie? W pewnym momencie spytał mnie o imię i nazwisko. Przedstawiłam się, nastawiając się w duchu na to, że będzie składał na mnie skargę i słyszę w słuchawce stukanie w klawisze klawiatury, następnie parsknięcie i klient odzywa się tymi słowy:

- Znalazłem panią na naszej klasie. Ależ jest pani brzydka! Nic dziwnego, że musi pani pracować na infolinii. Do widzenia. - Po czym najzwyczajniej w świecie odłożył słuchawkę...

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 717 (825)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…