Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#9865

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wybrałam się z synem na rajd po sklepach w poszukiwaniu roweru. Ponieważ chłopak rośnie jak szalony, ostatnio 3 centymetry miesięcznie, a latem pewnie "wyskoczy" jeszcze bardziej, zdecydowaliśmy, że rozsądnie będzie kupić mu na ten rok model "przejściowy" czyli nieco tańszy. Zawitaliśmy więc do znanej i lubianej sieci Decathlon.

Syn wybrał model roweru w 20 minut, ale w sklepie spędziliśmy 3 godziny, bo resztę czasu zajęło "panu fachowcowi" zamontowanie 3 (słownie: trzech) rzeczy, czyli błotników i stopki. Już przy błotnikach mieliśmy oboje z synem oczy w pięć złotych, że tak można partolić robotę, ale przy stopce pan pobił wszelkie rekordy. Nie zliczę, ile razy wypadła mu śrubka, której szukał nawet pod blatem montażowym, demolując przy okazji część boksu (kto był w D, ten wie, jak wygląda boks panów serwisantów). I naprawdę nie było nam do śmiechu, kiedy gonił rzeczoną śrubkę po podłodze, kopiąc ją kilka razy "przypadkiem" własną nogą (Jaś Fasola po prostu). W końcu dostałam szału i wyszłam na piekielną, bo oświadczyłam, że jeśli jeszcze raz temu panu śrubka spadnie, to ja wychodzę i zostawiam rower, bo mam dość. Ponaglony jakoś przykręcił stopkę, ale tak, że synowi ocierała o pedał podczas próbnej jazdy po sklepie.

Złożyliśmy natychmiastową reklamację, na co się dowiedzieliśmy, że "trzeba stopkę po prostu bardziej przygiąć do ramy" . Wykończeni, bo zbliżała się 21.00 i przez megafon wzywano klientów do opuszczenia sklepu, zapłaciliśmy za rower i wyszliśmy.

Na drugi dzień syn przejechał się wokoło domu i natychmiast zameldował, że nie tylko stopka nadal obciera o pedał, ale ponieważ została niefachowo zamontowana tuż pod przerzutką, to ta przy okazji uległa uszkodzeniu i nie wchodzą biegi. Po czym oświadczył, że on na takim złomie jednak jeździł nie będzie i chce inny model innej firmy.

Wpieniona już na maksa, bo w końcu rower kosztował blisko półtora tysiąca, załadowałam go do kombi i pognałam do sklepu oddać w przepisowym czasie wynoszącym 7 dni. Byłam pewna, że nie będzie problemu i tu się ciężko zdziwiłam, bo kierownik stoiska oświadczył mi, że roweru nie przyjmie, gdyż jest "używany". A na dowód pokazał pobrudzone opony.
Stwierdziłam, że chyba nikt z D. nie wychodzi z rowerem na plecach, więc po przejściu przez ich parking już jest "używany" i nadal żądam zwrotu pieniędzy. Pan lekko uległ i kazał mi pójść do serwisu z pytaniem, czy mi tam rower "wyczyszczą". Poszłam i zostałam wygnana z pogardliwym parsknięciem, że oni rowerów nie myją. Dali mi jednak kłębek papieru, żebym sobie rowerek "sama doczyściła w ubikacji".

Czyściłam, przy okazji zbierając oburzone komentarze klientów, że sklep tak nie powinien nas z synem traktować, bo po rowerze widać przecież, że nietknięty. Trudno zresztą, żeby się chłopak na nim najeździł, skoro kupiliśmy go o 21.00 a przyszliśmy zwrócić o 11.00 następnego dnia.

Doczyszczony z trudem rower zaprezentowałam ponownie kierownikowi pewna, że tym razem nie będzie problemu. No i by nie było, gdyby krzywo na mnie nie spojrzała pani z informacji i nie stwierdziła na głos:
- No coś ty Marek, ten rower przyjmiesz?!!! Przecież jest UŻYWANY!
No i pan ponownie odmówił, a ja poprosiłam o kierowniczkę. I zmieniając lekko taktykę zapowiedziałam, że roweru nie chcę, bo jest dla syna ZA MAŁY. Na co usłyszałam radosne stwierdzenie, że w takim razie mogą mi go WYMIENIĆ na większy. Bo przyjąć z powrotem nie, bo jest przecież UŻYWANY. Poprosiłam więc tylko grzecznie, żeby mi już przypadkiem niczego dodatkowego nie montowali, tylko dali rower tak, jak stoi. Zwrócono mi więc pieniądze za błotniki i stopkę, i dano nowy rower o wyższej ramie.

Podziękowaliśmy, syn wziął rower na plecy i PRZENIÓSŁ do auta. Kilka godzin później odwoziłam mamę na drugi koniec miasta, przy okazji oddałam więc NOWY i NIETKNIĘTY rower w innym Decathlonie, bez problemu otrzymując zwrot gotówki.
Pozdrawiam personel Targówka, Reduta górą!

Decathlon

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 510 (676)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…