#9885

Dopiero niedawno wróciłam pociągiem z Wrocławia z badań i o to co się wydarzyło w pociągu.

Jak na taką porę (12-13) pociągiem jadącym do Kluczborka, przez Oleśnicę gdzie wysiadałam, jeździ zazwyczaj trochę ludziów.
Jednakże dziś wyjątkowo trafił mi się bardziej pusty przedział. Z jednej strony siedziałam ja i może ze 3-4 osoby na innych miejscach, po drugiej stronie jakaś parka przy drzwiach wyjściowych oraz przy drugich drzwiach jakiś starszy pan.
Na którejś stacji pośredniej do pociągu weszła babuńka, starowinka o laseczce ale widać z życiową werwą.
Weszła drzwiami przy parce. I w tym momencie widzę taką o to scenę. Siedziałam najdalej od parki więc nie każde zdanie przy otwartych oknach podczas jazdy słyszałam.
Zaczęło się niewinnie, babcia prosiła o ustąpienie miejsca bo bliżej wyjścia. W zachowaniu faceta udało mi się przez chwilę zauważyć, że jednak miał dziś kiepski początek dnia. Facet pokręcił głową, że pewnie nie ustąpi. Babcia spytała o to samo troszkę głośniej co dało się słyszeć.
Facet wiadomo - nie.
W końcu babcia zaczęła się wydzierać na faceta wyzywając od skur**synów, ch**ów, je****tych debili etc, a po chwili zaczęła również do tego okładać laską gościa.
Facet po którymś razie nie wytrzymał, wstał momentalnie i momentalnie babci wyrwał laskę po czym rzucił laskę na koniec przedziału (czyt. laska wylądowała niedaleko mnie) po czym facet doniosłym głosem wykrzyczał do babci: -APORT!
Babcia się zjeżyła, jeszcze chwilę powrzeszczała na faceta, po czym ruszyła dziarsko w kierunku kolejnego przedziału, zbierając prawie w locie laskę z podłogi i wyskakując z naszego przedziału.

Nie powiem oryginalne potraktowanie typowego moherka i starowinek mających roszczenia do życia i ludzi "że wszystko im się należy".
Śmiać nie mogę się przestać do tej pory :)

PKP a jakże inaczej