Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#9978

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Pracowałem i pracuję w ochronie. Kolejna opowieść z byłej już pracy w markecie, gdy byłem kierownikiem zmiany ochrony. Tym razem nie będzie raczej piekielna, ale zapamiętałem tę historię i chyba nigdy nie zapomnę.

Kobieta z dwójką dzieci, w tym jedno w wózku, wchodzi na halę marketu i rozpoczyna zakupy. Mieliśmy w składzie detektywkę, która miała wręcz dar i szósty zmysł do złodziei. Wystarczyło jedno spojrzenie i w 90% przypadków się nie myliła. Patrzyła akurat na kamerkach na sklep i nagle mówi:
- Ta dźwignie.
Ja oczy w monitory, na nią i w szoku pytam:
- Kobieta z dwójką dzieci robiąca normalne zakupy?!
- Tak!
Pomyślałem "ok, nie zaszkodzi sprawdzić".
Jako, że nasza detektywka była już w podeszłym wieku, to nie umiała zbytnio operować kamerami. Zdołała tylko wychwycić moment, że kobieta rzeczywiście coś chowa z regału pod wózek dla dziecka. Postanowiłem zaryzykować i ustrzelić, a najwyżej będę przepraszał i ze swojej kieszeni zafunduję coś dzieciakom w ramach przeprosin. Sygnał na linię kas, ujęcie i do pokoju.

Standardowe pytanie:
- Czy posiada pani coś za co nie zapłaciła bądź zapomniała zapłacić?
Kobieta ze łzami w oczach, ale bez słowa zaczyna wyjmować... ser, szynka, galaretki, proszek do pieczenia, masło, cukierki... wszystko co się kupuje na co dzień, nie kradnie i jest małe. Łza za łzą leciała po polikach, a ja oszołomiony stoję i przyglądam się ogromnej ilości towaru jaka leży na stole. Poprosiłem kolegę, aby udał się ze wszystkim na wycenę.
Ja kapkę zmieszany informuję panią, że powyżej 30zł wzywamy patrol policji i jeśli będzie poniżej 250zł to będzie mandat, najpewniej w wysokości 500zł, a jeśli powyżej 250zł to niestety sprawa w sądzie. Kobieta po chwili milczenia do mnie:
- Wie pan... ja mam pieniądze, żeby za to zapłacić... Postanowiłam spróbować to ukraść, ponieważ każdy grosz się dla mnie liczy. Córka ma jutro urodziny, a mnie nie stać na to żeby je wyprawić, nawet na takie skromne. Ukradłam to co najpotrzebniejsze, aby przeżyć kilka dni, a te cukierki miały być skromnym prezentem... Mąż odszedł, ledwo sobie radzę, a pieniądze na te zakupy zbierałam dość długo.
Zbaraniałem... Z masą złodziejaszków i cwaniaczków miałem już do czynienia, ale tu widziałem, że kobieta jest szczera. Poza tym jakim łupem jest szynka, ser, proszek do pieczenia...? Kolega wrócił, podaje paragonik a tam 150zł. Informuję panią, że jest tyle i tyle a ona tylko zwiesiła głowę i dalej łza za łzą.
- No trudno... wiedziałam co robię.
Chwila namysłu po czym atakuję:
- Mówiła pani, że jest w stanie zapłacić za całość?
- Tak, ale pan mówił, że i tak powyżej 30zł wzywacie państwo policję.
Odwracam głowę w kierunku kolegi:
- Mógłbyś zabrać cały towar i panią do kasy? - Wzrok na kobietę "nie pamiętam, żebym coś takiego mówił. Ma pani pieniądze, kupuje pani bez kolejki i proszę się upewnić, że upieczone ciasto na urodziny córeczki będzie odpowiednio słodkie i najlepsze życzenia dla niej.
Podziękowań nie było końca :)

real

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 710 (826)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…