Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Apodemus

Zamieszcza historie od: 9 listopada 2014 - 17:39
Ostatnio: 5 czerwca 2020 - 21:32
Gadu-gadu: 5619933
O sobie:

Biolog - gryzoniarz. Do niedawna pracownik PAN, od niedawna "na swoim".

  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 661
  • Komentarzy: 3
  • Punktów za komentarze: 12
 

#62865

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jest sobie w mojej mieścinie punkt pomocy społecznej. Regularnie wydawana jest tam żywność dla najuboższych. Ustawiają się tam wówczas długie kolejki potrzebujących.

Nic nadzwyczajnego, prawda?

Pewnie nie zwróciłbym na to większej uwagi, gdyby nie fakt, który nieodmiennie powoduje u mnie ogromną irytację. Otóż bezpośrednio po dniu wydawania żywności, bliższe i dalsze okolice wspomnianego punktu przypominają pobojowisko. Na chodnikach, trawnikach i jezdni wala się rozsypana kasza, ryż, mąka, czy co tam jeszcze wydają; idąc chodnikiem należy uważać, żeby nie wdepnąć w rozbite jajka (elewacje pobliskich budynków też bywają "ozdobione jajecznicą"). Pośród tego poniewierają się rozerwane opakowania po tym wszystkim; ich pochodzenie zdradzają napisy w rodzaju "Pomoc WE", "Artykuł nie do sprzedaży" itp.

Nie rozumiem... Pomijam już to, że generalnie mam alergię na marnotrawstwo, żywności szczególnie. Niepojęte jest jednak dla mnie podejście znacznej grupy "potrzebujących": tracą mnóstwo czasu w tasiemcowych kolejkach, żeby dostać "przydział", po czym beztrosko niszczą to, co dostaną. Po co? Dlaczego!?

Czasami łapię się na tym, że z niechęcią zaczynam spoglądać na owe kolejki "potrzebujących". Nie chciałbym jednak rozbudzać w sobie nienawistnych myśli do kogokolwiek. Wiem, że nie należy generalizować, a każdemu z nas może "powinąć się noga" i wtedy możemy potrzebować - mniej lub bardziej chwilowego - wsparcia, może również w postaci paczki ryżu lub mąki. Jestem tego świadom, bo pamiętam, że "za dzieciaka" w domu się, mówiąc oględnie, nie przelewało. To, co mam, osiągnąłem własną pracą. Być może miałem szczęście.

Wiem jednak, że po "rozładowaniu" kolejki oczekujących, po okolicy znów poniewierać się będą zmarnowane dobra. Jakoś trudno mi na to patrzeć obojętnie i bez zdenerwowania.

Pomoc społeczna

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 635 (687)

1