Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

BUMBISKO

Użytkownik otrzymał bana za: Kopia konta SCIERWO Do czasu wygaśnięcia bana pierwotnego wszystkie poprzednie i kolejne konta będą zablokowane
Ban wygasa: 2113-09-17 05:10:23
Zamieszcza historie od: 13 października 2013 - 14:22
Ostatnio: 4 grudnia 2013 - 12:00
  • Historii na głównej: 0 z 2
  • Punktów za historie: 435
  • Komentarzy: 30
  • Punktów za komentarze: 127
 
zarchiwizowany

#55338

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Z racji iż pierwsza historię już wrzuciłem i oswoiłem się z portalem, to wrzucam kolejną.
Bedzie ona w bardzo podobnej tematyce, jednak w przeciwieństwie do poprzedniej bezpośrednim świadkiem bylem tylko w kilku epizodach tej opowieści.

W czasach licealnych chodziłem do klasy z pewną dziewczyna imieniem Daria.
Była ona drobna blondyneczką o brązowych oczach, do tego jej charakter i osobowość bardzo mi odpowiadały.
Daria odwzajemniała ta sympatię, sama wprost mówiła że dobrze się razem dogadujemy.
Nie ukrywam najzwyczajniej w świecie leciałem na tą dziewczynę, nie mówię tu o jakiejś miłości bo to by było za dużo, ale była ona bardzo "w moim typie" i może chciałbym czegoś więcej...

Dlaczego "może"?
Ano dlatego iż Daria była w związku ze swoim rówieśnikiem z innej szkoły, niejakim Tomkiem, a związek ten był już dość poważny, trzymali się jako para od początku gimnazjum.

Uznałem, że nie będę się wtrącał, i trzymałem nasze relacje jedynie na poziomie koleżeństwa ławkowego, taki dystans był wg mnie najzdrowszy w tej sytuacji.

Szybko zwróciłem uwagę, iż telefony od Tomka zazwyczaj denerwują Darię, kłócili się na odległość niemal przy każdej takiej rozmowie.

Od wspólnych znajomych obeznanych w sytuacji, dowiedziałem się jak wygląda ten związek.
Tomek jak się okazało, był partnerem bardzo wymagającym i niezwykle zazdrosnym, dosłownie nie potrafiącym pohamować swojej zazdrości o Darie, w stopniu niemal już skrajnie irracjonalnym.

Powodem do awantury dla Tomka było to że w jej klasie są chłopacy, to że uczą ją nauczyciele, a nie same nauczycielki, to że na ulicy obcy koleś zapytał ja czy ma ognia..
Ogólnie sytuacje na które Daria nie miała wpływu, ani nawet nie były one niczym godzącym w jej "wierność", porostu Tomek był chorobliwie zazdrosny o jakikolwiek kontakt Darii z innym przedstawicielem męskiej płci niż on sam, nieistotne czy był pośredni bezpośredni, prywatny, formalny, czy ktoś z rodziny! Tomek był zazdrosny ZAWSZE I O KAŻDEGO!

Któregoś dnia Daria przyszła do szkoły z wielkim siniakiem i rozcięciem na twarzy.

Czym spowodowany był tak paskudny cios?
Otóż poprzedniego dnia Tomek odwiedził Darię, od początku będąc niezadowolonym z jakiś całkowicie wyimaginowanych powodów,doprowadził do kolejnej awantury.
Zaczęło się od pokazowego szału polegającemu rzucaniu osobistymi rzeczami Darii w jej pokoju, następnie kopaniem mebli, by ostatecznie pan romantyczny inaczej się opamiętał przytulił ukochana i czule pogłaskał...

Ale Tomek nie byłby sobą gdyby to się dobrze skończyło!
W trakcie uścisku z ukochaną nagle znów stwierdził, że należy ja naprostować, ale bardziej dosadnie, co skończyło się silnym odepchnięciem Darii, i efektownym upadkiem dziewczyny wprost na podłogę.

To nie był finał!
Ostatnim aktem było chwycenie przez Tomka metalowego pogrzebacza do kominka i zwyczajne wymierzenie karnego ciosu w głowę Darii!!!
Tak to właśnie było przyczyna jej paskudnego stłuczenia które zdziwiło nas w szkole.
Wszystko to rozegrało sie na oczach matki Darii która sama była przestraszona zachowaniem "wybranka" swojej córki, jednak była ona na tyle zaradna iż zadzwoniła po swojego męża czyli ojca Darii.
Ten wrócił w momencie gdy Tomek stał z pogrzebaczem nad Daria i tłumaczył jej za co dostała, i co jest oczywiste, z obita morda dosłownie cisną za drzwi wprost na schody.

Sprawa nawet miała mieć jakieś rozstrzygniecie w sądzie ale jednak tak się nie stało.
Daria nie wzruszona Tomkowi przebaczyła argumentując to jako "już cztery lata są razem" co najwidoczniej w jej mniemaniu było usprawiedliwiające.

Do matury wydarzył się jeszcze incydent wakacyjny z pobiciem Darii przez Tomka lecz szczegółów nie znam poza tym iż poszło o to że jakiś chłopak po prostu zagadał do Darii na wyjeździe co Tomek widział, jednak nie odezwał się do podrywacza ani słowem, całą frustrację wyładowując na Darii.

Liceum się skończyło, a z Daria wszyscy znajomi stracili kontakt...

po kilku miesiącach dowiedziałem się kolejnego ciekawego epizodu z życia Darii.
Gdy tylko jej rodzice wyjechali za granicę do pracy, Tomek natychmiast wprowadził się do niej żeby mieć ja "na oku". Życie Darii stało się wtedy iście muzułmańskie! w końcu Tomek mógł ja kontrolować absolutnie!
Nie było nawet takiej opcji żeby dziewczyna sama wyszła choćby do kiosku, miała kategoryczny, niepodważalny zakaz opuszczania domu bez czujnego tomkowego nadzoru! Wypad do sklepu opłaciła tradycyjnie, pobiciem, a podanie nowego nr tel koleżance tygodniowym aresztem domowym...
Jednak sytuacja szybko doszła do rodziców Darii a ci zaalarmowani przy pierwszej okazji pozbyli się z domu intruza.
Co zrobiła wtedy uwolniona Daria? Wielką wojnę całemu światu zaczynając od rodziny, a kończąc na dawnych znajomych jak to oni ingerują i niszczą jej związek.

Ostatnio widziałem Darię stojącą w kolejce w WORDzie, byłą z Tomkiem, patrzyła mi w oczy widać było po reakcji że mnie poznała ale nie odezwała się ani nie wykonała żadnego gestu, natomiast Tomek nie odstępował jej na metr, pilnie wyczekując nawet pod drzwiami toalety gdy się tam udała...

KTO tutaj był piekielny?

Tomek który napewno ma zaburzenia psychiczne?

Daria z syndromem przywiązania do kata?

Czy ja że już po pierwszym incydencie w liceum nie doniosłem gdzie było trzeba, mimo iż czułem miętę do tej dziewczyny?

znów związki

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 99 (319)
zarchiwizowany

#55286

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Był sobie pewien chłopczyk.
Chłopczyk ten (bo nie mężczyzna) liczył sobie lat 20, z wyglądu był stereotypowym jak to dziś się mówi "hipsterem" - okulary zero, szaliczek, czapeczka...
ALE nie z tego "hipsterskiego" powodu stwierdzenie iż "nie był on mężczyzną a chłopcem" jest prawdziwe, a z zupełnie innego, mającego związek z jego zachowaniem w pewnych sytuacjach życiowych.

Chłopiec ten (nazwijmy go Jaś) cierpiał na brak swojej drugiej połówki.
Trafiła mu się raz dziewczyna, lecz ona podła tylko po to z nim była przez niecałe trzy miesiące, aby wzbudzić zazdrość w swoim byłym, co zakończyło się oczywistym kubłem zimnej wody dla Jasia gdy tylko niewiasta dopełniła swego planu...

Jaś się smucił, ale los mu sprzyjał!
Poznał bowiem Małgosię, dziewczynę dwa lata młodszą tez z "hipsterskiego rodu"
atrakcyjną, cichą, spokojna, prawdziwy skarb dla faceta, a tym bardziej takiego który dopiero co został porzucony.
Oczywiście Jaś szalał ze szczęścia, kochał Małgosię i troszczył sie o nią!
Przeminą roczek bycia razem a Jaś, zapomniał całkiem o porzuceniu do tego stopnia, iż wydało mu się naturalne,
że Małgosia wybrała tak utalentowanego, inteligentnego, i przystojnego kolesia jak On!

Od jakiegoś czasu już uważał że powiedzenie przy kumplach o Małgosi że to "moja suka" jest odpowiednie!
Wszak sukę trzeba tresować więc pokazowe telefony z wymyślonymi awanturami, ku uciesze kumplowskiej gawiedzi, były na porządku dziennym!
Oczywiście chętnie dawał też kumplom rady jak "traktować suki" więc norma stały się sytuacje gdy kazał Małgosi NATYCHMIAST przyjść pod lokal w którym są, i następnie kazać jej czekać pod drzwiami aż On łaskawie do niej wyjdzie...

Po jakimś czasie stwierdził ze Małgosie dość dobrze wytresował i w sumie warto zacząć chwalić się nią bardziej.
Od tamtego momentu Jaś na każde wyjście z kumplami zabierał Małgosię i wprost przy niej mówił co sadzi o takich jak ona okraszając dialogi epitetami takimi jak "moja suko" lub "ty świnio".
Małgosia nie głupia, Zaczęła się buntować!
ALE niestety przyczynę znalazła całkiem odmienną... Mianowicie Małgosia uznała iż zachowanie jej romea jest spowodowane ciągłymi namowami kumpli!
No bo przecież jej ukochany sam z siebie by jej tak nie nazwał PRAWDA!

Ktoś nie wytrzymał i pękł! nie był to ani Jaś ani Małgosia, lecz jeden z bliskich kumpli, który często był świadkiem "popisów" Jaśka w towarzystwie.
Kumpel ów po prostu napisał Małgosi całą prawdę jak jej ukochany obrósł w piórka, i z pokrzywdzonego, wykorzystanego romantyka w depresji stał się pełnym samouwielbienia "treserem suk".
Małgosia nie uwierzyła lecz kumpel miał już zebrane twarde dowody w postaci smsów rozmów na GG nawet nagrania, na którym Jaś prezentuje swoje damsko-męskie teorie na przykładzie swojego związku.
Małgosia posmutniała, odeszła, obiecała wyjaśnić sobie to z Jaśkiem. On oczywiście pękając z dumy do wszystkiego się swojej lubej przyznał oraz wyraził oburzenie dlaczego ona śmie mu robić wyrzuty skoro to NORMALNE W ZWIĄZKU!
Wtedy dzieczyna ostatecznie stwierdziła że to już KONIEC i parą ani nawet znajomymi dłużej nie będą.
Małgosia dyskretna jednak nie była, i wyznała tuz przed pożegnaniem Jasiowi który to z jego kumpli dokonał tej haniebnej zdrady i wydał prawdę o nim.
Jaś poodgrażał się zdrajcy przez internet, co to mu nie zrobi, ale twarzą w twarz, podczas spotkania, mimo kipiejacej wściekłości chłodno ocenił, iż szans w starciu z kumplem nie ma, więc jedynie rytualnie zablokował go na FB co było oznaka końca ich przyjaźni.

Ale wściekłość swoje ujście mieć musiała, wszak PRAWDZIWY MĘŻCZYZNA nie da sobie w kasze dmuchać!
Zamiast strasznego złego kumpla, dostała po pysku więc WSPÓŁWINNA MAŁGOSIA!
No bo przecież sukę trzeba tresować prawda?!


...i czy Jaś był chłopcem czy mężczyzna to kwestia punktu widzenia...

Związki i obowiązki

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 100 (352)

1