Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ErEm

Zamieszcza historie od: 20 maja 2011 - 11:17
Ostatnio: 23 maja 2011 - 23:35
O sobie:

Uczulona jestem na głupotę innych.

  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 1117
  • Komentarzy: 1
  • Punktów za komentarze: 6
 

#11768

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Akcja poniedziałkowa w drogerii. Piekielną klientką o dziwo była 14-letnia dziewczyna.

Byłam sama na sklepie, stoję blisko kasy i wycieram przykurzony towar. Jako że już przywykłam, że ludzie psikają dezodorantami aby sprawdzić zapach - już nawet nie reaguję, żeby sprawdzali kulki.
Na stoisko z antyperspirantami weszła matka z 14 letnią córką i około 2 letnią w wózku. Po chwili słyszę tylko, że dezodorant w aerozolu jest wypsikiwany i to w dużych ilościach. Szybko udałam się w to miejsce, a tam owa 14latka psika się cała dezodorantem (i to nie tanim bo po 16 zł).
Ja [J]
Dziewczyna [D]
Matka dziewczyny [M]
J: Co Pani wyprawia?!
D: Nic. Nie widać?
J: Widać a nawet czuć bo oddychać się nie da!
D: No i?
Krew mnie zalała, a najlepsze, że mamuśka stoi i nawet słowem się nie odezwie.
J: Proszę nie używać artykułów, dopóki nie zapłaci Pani za to.
Chwilę później udała się rodzinka do kasy. Obsłużyłam matkę.
Po paru sekundach cofnęła się jednak i wręcza mi opakowanie po witaminach - obgryzione z jednej strony i obślinione.
J: Przykro mi, ale będzie musiała Pani za to zapłacić. Nie mogę tego wystawić z powrotem na półkę.
Spodziewałam się konfrontacji, bo wiadomo jabłko od jabłoni daleko nie pada.
M: Dobrze, nie ma problemu. Nie zauważyłam jak mała ściągnęła to z półki.
Gdy mamuśka płaciła jej kochana córunia się odezwała.
D: Mamo co TY robisz?!
M: Płacę, nie widzisz?
D: Ja bym w życiu za TO nie zapłaciła. Albo bym tego nie oddała, albo bym to rzuciła na kasę i wyszła!

Nie zareagowałam. Byłam w szoku, że taka gówniara ma już tak spaczone poczucie przyzwoitości i że matka pozwala na takie zachowanie..

drogeria

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 510 (548)

#11762

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dużo historii o sąsiadach z piekła rodem, to dodam i swoją.

Akcja 4 lata temu.
Mieszkam w wieżowcu. Kto mieszka(ł) ten wie, że wszystko, dosłownie wszystko słychać. Miałam sąsiadów, którzy upodobali sobie imprezy do 3,4 nad ranem. Jako że chodziłam wtedy do liceum i czekała mnie matura musiałam się wysypiać. Ale jak tu w ogóle zasnąć jak centralnie nad moim pokojem słyszę tylko dupcyś dupcyś dupcyś? Dodam, że muzyka momentami była na tyle głośna, że widziałam jak się woda w szklance trzęsie. (Policji nie było co wzywać - wcześniejsze imprezy nas tego nauczyły. Panowie policjanci popukali trochę w drzwi, ale jak tu usłyszeć, że coś się dzieje przy takim hałasie?)
O 5.30 zawsze szłam na poranny spacer z psem. W zemście zakleiłam kropelką sąsiadom guziczek od domofonu (tak, wtedy były stare domofony). Wyobraźcie sobie, że od tamtej pory cisza i spokój :)

wieżowiec

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 472 (702)

1