Wczoraj byłam u kosmetyczki. W tym samym budynku, naprzeciwko drzwi do kosmetyczki znajduje się salon fryzjerski. Salony sa pod jednym szyldem: Gabinet fryzjersko-kosmetyczny. Właścicielką jest moja kosmetyczka. Przed budynkiem stoi czesto tablica informująca o promocjach, bonach, akcjach rabatoywch itp. Tego dnia pojawiła się informacja: z okazji lata tniemy ceny wszystkich usług fryzjerskich o 30%. Oferta obowiązuje do 14 sierpnia przy zapisach w salonie. Pomyślałam, że warto skorzystać - wróciłam z urlopu nad morzem, a moje włosy źle reagują na morską wodę w połączeniu ze słońcem. Decyzja więc zapadła - umówię się na jakąś maseczkę nawilżającą, jakiś zabieg (nie znam się dokładnie, chciałam fachowej porady i skuteczego działania).

(J)a
(R)ecepcjonistka (także kosmetyczka, ale robi głównie makijaże)
J: Dzień dobry, byłam umówiona z panią Ewą, ale chciałabym się wcześniej zapisać do fryzjerki na podcięcie i maseczkę na włosy.
R: Oczywiście, jakie dni Pani pasują?
J: Wszystkie po 17:00.
R: To zapraszam 18 sierpnia na 17:30.
J: Ale chciałabym skorzystać z promocji, może w przyszłym tygodniu?
R: Niestety, terminy zaczynają się od 18 sierpnia, nasza fryzjerka jest do 14 sierpnia na urlopie.
J: To po co jest ta promocja, skoro salon fryzjerski nie będzie działał?
R: Bo to ściągnie klientów.

Tak, na pewno. Będą walili drzwiami i oknami do salonu, którego promocja ewidentnie wprowadza w błąd.

uslugi