Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Gonzo

Zamieszcza historie od: 29 lipca 2014 - 14:01
Ostatnio: 23 lipca 2018 - 8:31
  • Historii na głównej: 10 z 11
  • Punktów za historie: 5462
  • Komentarzy: 24
  • Punktów za komentarze: 167
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
19 lipca 2018 o 9:13

@szafa @polaquita: Wyjaśnię, bo niektórzy nie rozumieją, że można pracować na trzech etatach, nie w pełnym wymiarze godzin.I nie, nie jest to tyle co normalnie ludzie, tylko u różnych pracodawców. Na cały etat mama pracuje w szpitalu wojewódzkim. dodatkowo jeździ jako załoga karetki, minimum 80h w miesiącu, ale 80 było tylko raz, zazwyczaj jest o 2-3 dyżury więcej (czyli ok. 110h-120h). Dodatkowo w prywatnej klinice ma 4 dyżury po 12h czyli razem ma prawie 340h w miesiącu. Czyli średnio dziennie pracuje ponad 11h. Na pewno więcej niż Ty @szafa

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 28) | raportuj
8 lipca 2018 o 9:00

@Armagedon: Misiu pysiu, nie mam nic na twarzy charakterystycznego. Ale imię mam takie, że rodzice chyba całe 9 miesięcy główkowali. I tym imieniem zwróciła się do mnie kumpela w stylu: Ania, daj spokój, nie warto (imię zmienione). A, gościu nie wszczynał awanturki, raczej pospolite, burackie zachowanie kolesia, który czuje się pępkiem świata.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
23 stycznia 2015 o 8:36

@Nenka3113: A żebyś wiedziała, że kocham mocno. Wyrzuty miałam dopiero po wynikach tk i usg, gdy wiedziałam, że nic sie nie stało poza stłuczeniem ręki. Po prostu mam świadomość, że karetka w tym czasie może mieć wezwanie np. do zawału, udaru czy poważnego wypadku.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
22 października 2014 o 8:51

A drzwi 100/90/80/70 to standard!

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 października 2014 o 8:49

Albo ja mam jakieś dziwne informacje, albo coś w historii jest pochrzanione. Do otworu 100 montuje się drzwi 90, do otworu 90, drzwi 80 itd. Przecież jeszcze tynki, ościeżnice, które swoje dają...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
20 października 2014 o 15:42

@qaro: zapewne masz rację, to miałam na myśli. Dziecko ma poważne wady serca, nerki ledwie funkcjonują, 1-2 razy w m-cu dziecko jeździ do CZD na badania i konsultacje, musi być pod stałą opieką lekarzy. W dodatku organizm nie trzyma poziomu cukru i dziecko (ponad 2 lata) trzeba karmić nawet w środku nocy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
20 października 2014 o 10:43

@pomidorek1410: Jednak dziwi mnie ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi. Kliniki prywatne w Białymstoku nie są wyposażone w specjalistyczny sprzet niezbędny w przypadkach zagrożenia życia, tam odbywają sie tylko "idealne" porody, bez komplikacji, jakakolwiek sytuacja zagrażająca zdrowiu czy życiu dziecka bądź matki - odesłanie do szpitala. W prywatnej klinice nikt takiego sprzętu nie będzie utrzymywał, to są przeogromne pieniądze.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
20 października 2014 o 10:40

@pomidorek1410: Ciekawe tylko która, jeśli Parkowa, to polecam gorąco, jeśli Zamenhofa - nigdy w życiu nikomu nie polecę - lekarz nie wykrył cukrzycy ciążowej, w efekcie dziecko urodziło się z szeregiem wad genetycznych... Sprawa czeka na finał w sądzie.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 17) | raportuj
13 października 2014 o 11:37

@Bydle: W tym tekście chciałam podkreślić dużą literą wyraz pan, bo ten akurat PAN był panem przez duże P. Miało to podkreślić jego wiedzę, kompetencje itp. Niektórzy nie łapią delikatnej ironii?

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
12 października 2014 o 15:27

@iks: Mylisz się iksie, Pan już zapłacił i teraz chyba chce, bym mu oddała ;)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
9 października 2014 o 12:27

@chozjor: Mylisz się. Poczytaj dokładnie akty wykonawcze do ustaw!

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 19) | raportuj
8 października 2014 o 8:40

W urzędzie gminy/dzielnicy nie pracują urzędnicy. Warto się doszkolić. Pracują pracownicy samorządowi. Urzędnik jest tylko z mianowania, po zdanych egzaminach i pracuje w administracji rządowej. Czyli jeśli idę do pracy w budżetówce nie mogę wypić kawy, tak? Nie mogę wyjść do toalety? Zjeść nic przez 8 godzin czy zażartować z koleżanką z biurka obok? Ale jak już sobie pracuję w sferze prywatnej to robię co chcę? Ludzie, ogarnijcie się, tam też pracują LUDZIE, którzy muszą czasem skorzystać np. z toalety. Może ta pani była w ciąży i miała tzw. parcie? Albo poczuła się gorzej, zakręciło się jej w głowie i musiała zniknąć, a kawę miała by podnieść ciśnienie? Czasem wystarczy odrobina zrozumienia, uśmiech na twarzy, dzień dobry, dziękuję i do widzenia. To nie kosztuje, a naprawdę dużo daje drugiemu człowiekowi. Ale najlepiej żadnej sfery budżetowej, żadnych urzędników/pracowników administracji, wszystko będzie pięknie hulało według niektórych.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
5 września 2014 o 11:07

@advocatusdiaboli: Obowiązaek szkolny a obowiązek nauki to co innego. Nikt nie musi isć do liceum, technikum, zawodówki. Skończy gimnazjum, ma 16 lat i do 18 r.ż. może chodzić do gimnazjum, nie musi iść dalej.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
22 sierpnia 2014 o 8:59

@sportowiec: Chciałam tak zrobić, napisać, że każda porada jest płatna, a poradą są też wysłane maila, za które liczmy sobie np. ilość minut poświęconych na odpowiedź razy np. 7zł/min. pracy oraz koszty eksploatacji sprzetu, zużycie prądu, internet etc. Ale my takich technik nie stosujemy, bo to żałosne. Więc zażądałam tyllko podstawy, na jakiej działają pobierając opłatę i jeśli jej nie ma wskazanej na stronie i facebooku, to zgłaszam sprawę do organów ścigania.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 17) | raportuj
21 sierpnia 2014 o 8:45

@justine: Kolejna matka Polka, która poza dzieckiem nie widzi niczego. A w dodatku zawistna, podła i życzy złego. Nowa odmiana czy co? Ja, mimo że mam dziecko, w życiu bym nawet nie pomyślała, że mogę z nim iść na imprezę, gdzie: a) się pije alkohol b) ludzie są często nieuważni c) ludzie chcą się wyluzować i bawić d) roznosi się gorące potrawy, a dzieci przez nieuwagę mogą wpaść na taką osobę i narobić sobie i innym biedy. I nie znaczy to, że nie kocham dziecka. Po prostu jedną noc na 150 mogę wyjść z domu bez dziecka, nie czuję dyskomfortu. Oczywiście tęsknię, ale bez przesady. Na weselu ludzie chcą się dobrze bawić, może nie chcą, by dzieci widziały pewne zachowania dorosłych. A państwo mlodzi nie chcą, by o 22 goście masowo wyszli, bo im dzieci płaczą, że do domu, spać, że już mają dość. Porównania do osób niepełnosprawnych są megasłabe, odpuść sobie bo chyba nie miałaś nigdy styczności na co dzień z takimi ludźmi. Brałaś ślub? Będziesz brała? A co jeśli jakiejś dziewczynie zamarzy się pójść w białej, długiej sukience na wesele? Powiesz-nie ma sprawy, przychodź, możesz nawet w sukni ślubnej. Raczej nie. Ale już nie nazwiesz tego dyskryminacją. Tylko powiesz, że takie zachowanie byłoby w złym tonie itp. Nie znasz ludzi-nie oceniaj, nie wiesz jak się zachowają. Ja wiem, na pewno uszanują decyzję innych, a raczej dziecka nie wezmą na wesele, bo mają takie samo podejście jak ja do dzieci na weselu. Jak chcesz się wyżyć, proponuję gdzieś, gdzie anonimowa nie jesteś, ciekawe czy tak łatwo przyjdzie Ci mówienie o dyskryminacji. A moze sama byłaś dyskryminowana (tusza? wygląd? wzrost?) i teraz chciałabyś odbić te wszystkie piłecki z lat mlodości/dzieciństwa? A tak poza tym wszystkim, w sytuacji nie chodziło o piekielność młodych, ale o piekielność rodziców, którzy nie szanowali decyzji. Czytamy ze zrozumieniem, nie umiemy? Podstawówka!

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2014 o 8:49

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
21 sierpnia 2014 o 8:33

@Hypnos: Ja nie widziałam. Pewnie zostały w domu z opiekunką, babcią itp. Rodzice panny młodej mają w sumie 9 rodzeństwa, każde z nich ma min. 2 dzieci to już 18 sióstr bądź braci ciotecznych, jeśli chociaż połowa z nich ma dziecko to dzieci robi się 9. Ja także byłam na weselach, gdzie dzieci albo były do 21-22 i rodzice je odwozili lub dzieciom organizowali miejsce do spania, byłam na weselu, gdzie dzieci znudzone znalazły sobie zabawę dość niebezpieczną, ale odpowiedzialni rodzice przemówili im do rozsądku i mieli dzieci na oku. Tutaj zabrakło rozsądku rodziców. Bo nie można winić dzieci, które do końca jeszcze nie wiedzą co wolno, a czego nie. I jeśli rodzice im tego nie uświadamiają, a tylko zachęcają do głupich zachowań (sytuacja z tańcem pary młodej), to nie ma się co dziwić, że te dzieci gdy dorosną będa czuły się bezkarnie.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
20 sierpnia 2014 o 8:36

@natalia: Nikt nie sugerował wyproszenia gości, a jedynie zabranie dzieci do domów bądź innego miejsca z dala od wesela. Przypomina-dzieci, których nikt nie zapraszał, więc o jakich gościach mowa? Jakby na Twoje wesele ktoś wziął z ulicy 7 bezdomnych to też byś nie wyprosiła, mimo że musiałabyś zapłacić dodatkową, nieplanowaną kasę i cieszyłabyś się, że świętuje z Tobą więcej ludzi? I nie chciałabyś tych ludzi na weselu?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
20 sierpnia 2014 o 8:31

@natalia: To ja Ci współczuję, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. To nie moja rodzina, a bardzo dobra koleżanka. Żadna jej wina w tym, że rodzice swoich dzieci nie pilnowali i że je w ogóle wzięli mimo braku zaproszenia. Restauracja życzyła sobie za dziecko cenę o 50 zł niższą niż za dorosłego, a przy 15 dzieci, które byłyby zaproszone wychodziło prawie 2 tys. zł. A jak pisałam, młodzi sami za wszystko płacili, a jak Tobie za wesele zapłacili/zapłacą to powodzenia, bo ze swojej kasy byś tak łatwo nie wyskakiwała na dzieci, które podczas takiej imprezy jedzą dużo mniej lub w ogóle nie jedzą.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2014 o 8:32

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
19 sierpnia 2014 o 10:00

@Latte: w umowie z salą weselną mieli zapis, że w przypadku zwiększenia liczby gości w dniu wesela, płaca cenę wg karty, czyli jak za osobę płacili np. 150, to wg karty restauracyjnej, która obowiązuje w normalne dni, wychodziło ponad 200zł

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
13 sierpnia 2014 o 15:19

@Zenea: Dokładnie tak jest przy tych schorzeniach, które masz (a właściwie obie mamy). Insulina nie działa w organizmie jak należy, nie rozkłada węglowodanów poprawnie, zamieniają się one w tkanke tłuszczową. Dlatego ważne jest, by wyeliminować słodycze, mąkę, kukurydzę, wszelkie produkty zbożowe. Bo przy niedoczynności, hashi i pco razem, nawet te "zdrowe wielozbożowe" szkodzą. Jak sobie uświadomi człowiek, w ilu produktach znajdują się "zakazane" składniki, zostaje jeść warzywa (tylko niektóre), pić wodę i jeść mięso (nie każde, najchudsze). To megatrudna choroba, a wł. zespół chorób, żeby normalnie funkcjonować trzeba się nastarać, wycierpieć. a taka dieta trwa cale życie.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
13 sierpnia 2014 o 8:59

@advocatusdiaboli: Jak ja lubię takich medyków z doktoratem na uniwersytecie Google, wydział Wikipedia. Mam Hashimoto stwierdzone od ponad roku, wcześniej przerobiłam diety typu: Ducan, Niskowęglowodanowa, Norweska, Program Ewy Ch. Rezultaty - tylko frustracja bo nie chudłam więcej niż 2-3 kg w ciągu 5-6 miesięcy. Dodatkowo z Hashi mam PCO, insulinoodporność, nieprawidłowy rozkład cukrów w organizmie. Znalazłam cudowną p. endokrynolog, rozpisała mi dokładnie co mogę jeść, czego trzeba unikać przy Hashi. Sama suplementacja syntetycznym hormonem nie daje tak spektakularnych efektów, jak połączenie leków i diety. Dieta jest oczywiście megawymagająca i piszący tutaj, żeby przy Hashi mniej jeść zapewne wytrzymaliby na niej ok. tygodnia. Jeść nie można tak prostych rzeczy jak np. pomidory, papryka. Ale co mi tam, nie choruję, nie znam się, ale się wypowiem, taka już chorba większości Polaków.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 sierpnia 2014 o 11:00

@mijanou: Ta fryzjerka jest naprawdę dobra, chodzę do niej od ponad 2 lat na ścięcie i nigdy nie narzekałam. To, że ktoś ma promocję nie znaczy, że jest kiepski. Kiepski tu był pomysł na promocję, którą wymyśliła właścicielka, nie fryzjerka.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
8 sierpnia 2014 o 10:57

@Bydle: Więc zamówię, bo potrzebuję. Chodzę do tej fryzjerki co 1,5 miesiąca na ścięcie i nie narzekam, a że akurat jest promocja i chcę skorzystać by oszczędzić to już źle? Jeśli nie musisz liczyć się z pieniędzmi - super! Ale ja lubię zaoszczędzić nawet 10 złotych. Poza tym Twój komentarz nie odnosi się do historii, a do mojej osoby, więc - daruj sobie bo nie o to tu chodzi.

« poprzednia 1 następna »