Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Kasia82

Zamieszcza historie od: 9 lutego 2021 - 14:57
Ostatnio: 9 lutego 2021 - 15:39
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 77
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 

#87707

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia #81488 zmobilizowała mnie do podzielenia się z Wami naszą :)

Razem z mężem jesteśmy posiadaczami 3 - litrowego auta marki kojarzącej się z brawurą, Sebixami i zawijaniem o drzewo. W odróżnieniu od większości posiadaczy tego rodzaju aut, używamy kierunkowskazów i jesteśmy świadomi że ten silnik błędów nie wybacza.

Aktualnie musimy wymienić na coś z o wiele większym bagażnikiem, stąd konieczność sprzedaży. Podobnie jak PluszaQ, mój mąż po rozmowach z potencjalnymi nabywcami powinien zażyć środki uspokajające...

Nie wiem gdzie dziś jest jakakolwiek kultura, wyczucie, o wiedzy motoryzacyjnej nie wspomnę. Sama jestem raczej laikiem, wiem ile usłyszę z rozmów lub od męża ale to co wygadują podczas spotkania to nawet mnie dziwi (nie uczestniczę, słucham relacji). Potencjalni klienci zaczynają okazywać zainteresowanie ogłoszeniem poprzez nocne smsy... nie rozumiem tego.

Przykłady:
1. "Ogłoszenie aktualnie? To jaka ostateczna cena?" bez dzień dobry, bez spotkania, bez pocałuj mnie w d***.
2. "Aktualne? Co do roboty? Widać rdzę? Co z ubezpieczeniem? A przegląd kiedy był? Można jutro o 14?" - mąż starał się być grzeczny, odpowiedział na pytania i poszedł przez 14 odkurzyć, żeby lepiej wyglądało, człowiek nie przyjechał, nie uprzedził.

Hitem był telefon po 23-ej "Interesuje mnie wymiana na traktor bo od ojca dostałem. Hihihi" rozłączył się.

Podobnie z równowagi wyprowadza towarzyszący kupcowi wujek dobra rada co się na wszystkim zna najlepiej na świecie (wg siebie tylko) i usiłuje wmówić, że auto jest warte 10 tysięcy mniej.

Nie wiem co ludzie mają w głowach. Najlepiej daj za darmo bo ja jestem Klient. Nerwicy można się nabawić.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 105 (109)

1