Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Kolendra

Zamieszcza historie od: 17 sierpnia 2016 - 10:04
Ostatnio: 13 stycznia 2020 - 21:10
O sobie:

Joł ziom.

  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 128
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 
zarchiwizowany

#74610

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kurczę, chyba chcę się komuś wyżalić.
Pracuję w tzw. ,,Złotych łukach", czyli w restauracji-barze z wielką złotą M w nazwie i po wczorajszych wydarzeniach martwię się, że wpłyną na mnie skargi.
Żeby wszystko było jasne-w naszych restauracjach od ponad roku wprowadzane są kioski, czyli takie samoobsługowe panele, dzięki którym można zamówić jedzenie samemu i zapłacić w nich kartą, albo zamówić i zapłacić przy kasie. Gości, którzy skorzystali z drugiego sposobu prosimy do kasy, nie patrząc na kolejkę, więc generalnie każdemu z gości bardziej opłaca się skorzystać z tego kiosku, niż stać w długiej kolejce do zwyczajnej kasy. Niektórzy sobie jeszcze nie radzą, więc wczoraj zostałam wydelegowana do "sprawowania opieki" nad takimi gośćmi i zapraszania wszystkich do skorzystania z tego właśnie panelu.
Ważne jest też, że w przyszłości najprawdopodobniej do składania zamówień będą tylko takie kioski (już tak jest np. w Italii), więc nauczanie społeczeństwa pod względem korzystania z nich jest niezbędne.
Do rzeczy:

Syt.1':
Wchodzi mama (ok.30lat) z córką. Tłok ludzi, ale większość już zamówiła i czeka na odbiór, kolega-zwykły kasjer wydaje przez chwilę jedzenie, nie zauważył Piekielnej (P).
Ja(J)-Dzień dobry, zapraszam do skorzystania z kasy samoobsługowej.
(P)-A co tu nie ma otwartej kasy?
(J)-Jest, ale kolega na razie jest zajęty, więc mogę panią zaprosić tutaj.
I się zaczęło:
(P)-Ja pie**ziele, co za gó*wna w tym barze wprowadzacie, ja nie wiem po cho*erę to robicie..-i dalej w tym stylu, cały czas przy swojej córce, na oko ok.5-6 lat (córka).

Po chwili podeszła zdenerwowana do pustej kasy (kolega jeszcze nie wrócił) i rzuciła:
(P)-Ja chcę rollo, nie będę się z maszynami bawić.
Kupiła, a następnie dodała:
(P)-To są najgorsze Złote Łuki, zawsze wszystko jest tutaj źle. Najlepsze są w CH obok. Ja pie**ziele te są najgorsze.

I tak cały czas, przy wtórowaniu córki, która potakiwała, podczas gdy inni goście wywracali oczami, słuchając wywodów Piekielnej.


Syt.2':
Kolejka do kasy, zapraszam do kiosku, niektórzy korzystają, ci, którzy zamówią tam a będą chcieli zapłacić gotówką przy kasie, zostaną przeze mnie przyjęci poza kolejnością na innej kasie niż ta, do której jest kolejka.
Jedna pani (P), która nie chciała skorzystać z mojej oferty i tkwi nadal w kolejce, pyta:
(P)-Przepraszam, czy nie mogłaby stanąć pani na drugiej kasie żeby było szybciej?
Tutaj chyba ja zachowałam się piekielnie, gdyż odpowiedziałam, że nie, ponieważ moje stanowisko jest tutaj i mogę panią przyjąć jedynie na tym kiosku.(primo-to byłoby niesprawiedliwe wobec tych, którzy z panelu skorzystali, bo wtedy nie byliby oni przyjęci poza kolejką; secondo-moje stanowisko naprawdę nie polegało na stawaniu na drugiej kasie, w momencie, kiedy jest jeszcze miejsce przy kiosku)
Pani nadal stała w kolejce, a po kilku minutach, kiedy, idąc usiąść, mijała mnie, dodała:
(P)-Ładnie to tak gości do tej kasy zmuszać?
I tutaj ja zonk, bo chwila, nikogo nie chcę zmuszać.
Ja(J)-Przepraszam, ale ja nie zmuszam, tylko proponuję inną kasę.
(P)-Nie, ja widziałam jak później pani stanęła na tej drugiej kasie i przyjmowała gości.
(J)-Tak, ale przyjmowałam tam płatności za zamówienia z kiosku, nie innych gości.

Kobieta pokiwała głową z niedowierzającym uśmiechem i poszła zająć miejsce.


I tutaj pytanie do Was:
Kto był piekielny?

Złote łuki gastronomia

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (23)

1