Profil użytkownika
Kwachu91
Zamieszcza historie od: | 4 marca 2015 - 9:52 |
Ostatnio: | 15 sierpnia 2022 - 10:54 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 376
- Komentarzy: 0
- Punktów za komentarze: 0
Kiedyś w firmie, w której pracuję, szukano nowego pracownika.
Nie wnikając zbytnio w szczegóły:
Dział zdominowany przez kobiety - stała, hermetyczna ekipa od ładnych paru lat.
Jeżeli chodzi o kandydatki na wolne stanowisko to z góry są odrzucane te, które są młode i ładne. Jeśli nawet w 100% wpisują się w wymagania, to na rozmowach są zniechęcane specjalnie zaniżanymi proponowanymi stawkami.
Panowie generalnie też z góry "nie bo nie", ale jak trafi się ktoś o urodzie modela, to jest zapraszany na rozmowę mimo poważnych braków w kompetencjach.
O takie równe traktowanie, między innymi też w miejscu pracy, walczyły kobiety?
Nie wnikając zbytnio w szczegóły:
Dział zdominowany przez kobiety - stała, hermetyczna ekipa od ładnych paru lat.
Jeżeli chodzi o kandydatki na wolne stanowisko to z góry są odrzucane te, które są młode i ładne. Jeśli nawet w 100% wpisują się w wymagania, to na rozmowach są zniechęcane specjalnie zaniżanymi proponowanymi stawkami.
Panowie generalnie też z góry "nie bo nie", ale jak trafi się ktoś o urodzie modela, to jest zapraszany na rozmowę mimo poważnych braków w kompetencjach.
O takie równe traktowanie, między innymi też w miejscu pracy, walczyły kobiety?
Śląsk ;)
Ocena:
165
(189)
Historia #65188, przypomniała mi czasy gdy ja sprzedawałem swój telefon w tym i podobnych serwisach.
Piekielności było sporo podobnych jak w powyższej historii. Jednak w pamięć najbardziej zapadła mi jedna.
Osoba z mojego miasta. Najpierw wypytuje o telefon, stan, gwarancję, funkcje. Okazało się, że była to Pani. Gdy przyszło do ceny, rozpoczęły się negocjacje.
Przy cenie telefonu wynoszącej 1000 zł. Urocza Pani zaproponowała mi 400 zł i "kawę" sam na sam.
Droga ta kawa swoją drogą.
Niestety nie skorzystałem z propozycji tej "dziewczyny"
(po drobnym śledztwie opartym na adresie e-mail i wszechobecnych portalach społecznościowych okazało się, że ma ona 17 lat).
Piekielności było sporo podobnych jak w powyższej historii. Jednak w pamięć najbardziej zapadła mi jedna.
Osoba z mojego miasta. Najpierw wypytuje o telefon, stan, gwarancję, funkcje. Okazało się, że była to Pani. Gdy przyszło do ceny, rozpoczęły się negocjacje.
Przy cenie telefonu wynoszącej 1000 zł. Urocza Pani zaproponowała mi 400 zł i "kawę" sam na sam.
Droga ta kawa swoją drogą.
Niestety nie skorzystałem z propozycji tej "dziewczyny"
(po drobnym śledztwie opartym na adresie e-mail i wszechobecnych portalach społecznościowych okazało się, że ma ona 17 lat).
Ocena:
203
(295)
1
« poprzednia 1 następna »