Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Maniana

Zamieszcza historie od: 27 sierpnia 2015 - 11:53
Ostatnio: 28 października 2016 - 14:48
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 364
  • Komentarzy: 11
  • Punktów za komentarze: 56
 

#68191

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja działa się około 8 lat temu, nie ma to jednak najmniejszego znaczenia dla historii.

W tamtym czasie posiadałem moje pierwsze cztery koła, które z perspektywy czasu bardzo miło wspominam, chociaż wtedy nie były powodem do specjalne dumy.
Wozidłem owym był Opel Corsa A (kwadrat) z silnikiem 1.0 o zawrotnej mocy dwóch garbatych osłów. Próba wyprzedzanie czegokolwiek nie będącego pieszym wymagała dysponowaniem przed sobą pełno wymiarowym pasem startowym wyposażonym w wieżę kontroli lotów.

Gdy udało mi się rozpędzić Corsolota (tak pieszczotliwe zwał go mój kolega z roku) do prędkości, która umożliwiała jazdę bez narażania się na ciągłe trąbienie jadących za mną samochodów, starałem się ją utrzymywać za wszelką cenę.
I właśnie to okazało się zgubne.

Jechałem sobie szczęśliwie trasą na Sochaczew, błękitne niebo, bak prawie pełen (w tamtych czasach oznaczało to po prostu że nie jechałem na rezerwie), prędkość na liczniku około 70 - 75 km/h. Wydaje się, że nic nie może popsuć tej sielanki, a jednak.

Droga prowadziła przez jakąś małą miejscowość (teren zabudowany), postanowiłem nie zwalniać bo a) nie rozpędzę swojej maszyny do tej prędkości przez następne 50 km i b) co chwilę wyprzedzają mnie samochody z prędkościami rzędu 120 km/h. Myślę sobie, że skoro tyle jadą to znaczy, że droga jest dobra, nie ma przejść dla pieszych itd.

Wyjeżdżam zza zakrętu a tuż przed maskę wyskakuje mi... policjant machający lizakiem.
Pedał hamulca w podłogę!
Pisk opon i chmura dymu... Udaje mi się zatrzymać i nie rozjechać odważnego stróża prawa. Mam ochotę poprosić go o wezwanie karetki, bo jestem święcie przekonany że to nie stan przedzawałowy a pełno prawny zawał.

[P] - Policjant
[J] - Ja

[P] - Dzień dobry, starszy aspirant ble ble [pełna formułka]
[J] - Panie! Czy Panu życie niemiłe tak wyskakiwać na drogę tuż za zakrętem?!!! Przecież mogłem Pana zabić!!
[P] - No tak.. - z pełnym spokojem - widzi Pan, należy jeździć wolnej, bezpieczniej, to mała miejscowość tu mogła wyjść krowa, pies, dziecko... - monolog trwa w najlepsze, a nas mijają kolejne samochody z prędkościami w granicach 100 - 140 km/h.
[J] Przerywam tą tyradę - To dlaczego nie zatrzymuje Pan tych wszystkich kierowców którzy jadą często dwukrotnie szybciej niż ja?!
[P] Znowu z pełnym spokojem i flegmą - A myśli Pan że mi życie obrzydło? Przecież jakbym wyszedł przed takiego co jedzie 120, to nie miałby szans wyhamować...
[J] aaa... ee.. mhhh...

Zadałem już tylko pytanie czy gdybym jechał szybciej to by mnie nie zatrzymał, na co uzyskałem twierdzącą odpowiedź. Nie pozostało mi nic innego jak przyjąć mandat (miło że najniższy jaki mógł dać) i odjechać z ciągle miękkimi kolanami.
Przecież z tak żelazną logiką nie można się spierać.

P.S. Oczywiście wiem, że jechałem niezgodnie z przepisami i nie mam żadnych pretensji do policjanta za wystawienie mandatu.

policja droga niezaprzeczalna-logika

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 298 (428)

1