Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Menta

Zamieszcza historie od: 1 listopada 2015 - 12:14
Ostatnio: 3 marca 2016 - 12:07
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 296
  • Komentarzy: 2
  • Punktów za komentarze: 6
 
zarchiwizowany

#71598

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Niecałe trzy tygodnie temu przeniosłam się do innej sieci, w związku z czym otrzymałam nowy numer. Parę dni temu otrzymałam SMSa, z którego wynikało, że mam 5 dni na spłatę raty pożyczki. Myślę sobie "Ki czort? Kredytu nie brałam żadnego".

Zadzwoniłam na ten numer, coby dopytać się o szczegóły. Odebrała jakaś kobieta, która przedstawiła tak szybko, że nie mogłam zrozumieć, dotarło jedynie, że z Providentu. Gdy okazało się, że nie przeszłam pomyślnie weryfikacji, odmówiła składania jakichkolwiek wyjaśnień.

Gdy wczoraj dostałam kolejną informację o potrzebie zapłacenia, próbowałam dowiedzieć się czegoś więcej i sytuacja się powtórzyła. Za radą koleżanki zadzwoniłam do operatora. I co się okazało? Poprzedni właściciel tego numeru wziął chwilówkę. Nie poinformował on pożyczkodawcy, że przeniósł się do innej sieci i teraz nagabują mnie.

Ile nerwów, to moje...

pożyczki

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (23)

#69388

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sytuacja miała miejsce na przełomie lipca i sierpnia, więc rozmowa nie wyglądała tak słowo w słowo, ale ogólny sens jest zachowany. Szłam przejściem podziemnym pod Rondem Reagana we Wrocławiu, zaczepiły mnie dwie młode kobiety trzymające jakieś papiery, z identyfikatorami na szyjach. Jedna z nich [K] mówiła właściwie cały czas.

[K] Masz chwilkę?
[J] Mam.
[K] To świetnie. Jakie są trzy rzeczy, które być zmieniła w NFZ?
Myślę sobie - ankietę robią, może to gdzieś przedstawią? Wymieniłam coś, dla historii nieważne. K. nawet nie zapisała, tylko od razu zadała kolejne pytanie:
[K] Leczysz się prywatnie?
[J] Generalnie jestem zdrowa, zdarza mi się do dentysty chodzić prywatnie.
[K] W publicznych trzeba długo czekać, nie?
[J] Racja.
[K] Mamy dla ciebie wspaniałą ofertę. Jesteśmy z prywatnej kliniki i zatrudniamy wielu specjalistów.
Tu wzięła od drugiej ulotkę i wymieniła ze dwadzieścia specjalizacji. Dodaje, że czas oczekiwania wynosi najwyżej trzy dni. Próbowałam zobaczyć logo, nazwę, cokolwiek, ale bezskutecznie.
[K] Jak myślisz, ile taki miesięczny pakiet by kosztował?
[J] Koło 200 zł?
[K] Ale z ciebie pesymistka! To by było zdzierstwo. Normalnie kosztuje 150 zł, ale jeżeli teraz się zapiszesz, cena będzie wynosić tylko 60 zł.
Myślę sobie - dziwne. Nawet nie podały nazwy firmy, kuszą niską ceną, krótkim czasem czekania na miejsce. Cud, miód, orzeszki, by się wydawało. Rodzice wpoili mi podejrzliwość do takich ofert.
[J] Wolałabym się zastanowić.
[K] przybrała agresywny ton: Mnie już tu jutro nie będzie, a 2 złote na dzień to dla ciebie za dużo jak na własne życie?
[J] No właśnie, ono nie zależy całkowicie ode mnie, wolę się upewnić, komu je powierzam.

Odeszłam, zastanawiając się, o co właściwie chodziło. Może to była prawda, ale równie dobrze mogło to być po prostu wyłudzanie danych. Przechodziłam tamtędy parę dni później, stały tam nadal. Ominęłam je szerokim łukiem.

Orientujecie się może, co to mogło być?

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 261 (313)

1