Profil użytkownika
Natanael
Zamieszcza historie od: | 19 marca 2012 - 23:23 |
Ostatnio: | 27 lutego 2014 - 1:57 |
Gadu-gadu: | 5519752 |
- Historii na głównej: 0 z 2
- Punktów za historie: 314
- Komentarzy: 2
- Punktów za komentarze: 3
zarchiwizowany
Skomentuj
(22)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Właśnie oblałem egzamin praktyczny na prawko. Powód- wyłączone światła mijania (dzięki za komentarze, już poprawiłem błąd, mea culpa). Pod WORD powróciłem na miejscu pasażera, z "uśmiechem traktorzysty". Powód- egzaminator również ich nie włączył o czym poinformowałem go po zatrzymaniu.
Mina tego pana warta była tej stówki>;-]
Mina tego pana warta była tej stówki>;-]
prawo jazdy
Ocena:
169
(229)
zarchiwizowany
Skomentuj
(12)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Stwierdzam, że i mi przyszła pora coś wystukac. W swym ćwierćwieczu istnienia zaliczyłem kilka piekielnych historii... A ta jedna zostałazainspirowana opowieścią Orchid
Natchneło mnie kilka lat temu, jako dziecku "z nauczycielskiej okolicy" (mieszkam naprzeciwko szkoły, wraz z chyba połową nauczycieli moich kochanych lub nie)by zająć się szkolnictwem. I tym sposobem po 2gim roku studiów licencjackich trzeba było szukać powoli pracy. Z moimi "kfalwikaciami" szanse miałem tylko w przedszkolu jako tak rozpowszechniony ideał mężczyzny-pan przedszkolanek. Wiec złożyłem papiery, raz, drugi, dziesiąty. Zero odzewu. Dopiero pewna starszej, acz najlepszej daty dyrektorka odpowiedziała mi że mimo doświadczenia (praktyki na git, praca z naaaprawde ciężko upośledzonymi dziećmi, rekomendacje w stylu "naturalny talent od rodziców/dyrektora/profesorów , nawet pie...ne rysunki od dzieci w stylu "kochamy pana oqiekuna" )moge sobie darować dopuki nie przejde badań czy nie mam "słabości do małych dziewczynek czy chłopców". I nie że ona wymaga ale tam w górze patrzą na to jak sroki w gnat. By nie było potem problemów. Ale oczywiście nikt nikogo nie zmusza do robienia badań, a fuj!
Dodam tylko, że na tamtym etapie byłem nawet gotowy emigrować. Wysłałem podania do placówek zagranicznych i bez jakichś problemów zaproponowano mi angaż w 2 placówkach w Stanach, jeden w Kanadzie i jeden w Australii jako kierownika nowej placówki (oczywiście po zrobieniu licencjatu i załatwieniu dokumentów). Życie plany zweryfikowało...
Tak w zasadzie skończyła się przygoda Nata z pedagogiką i niesieniem kagańca oświaty. Dyplomu nie robiłem, zaliczyłem rok trzeci i wisi nade mną robienie dyplomu który zrobi ze mnie wykształconego bezrobotnego i smakosza zielonych jabłek:/. Za to ta przygoda (i kilka innych które opowiem jak ta się przyjmie i będzie choć znikomy odzew) już zrobiło zgorzkniałego człowieka.
Wiem, przynudzam ale taki ze mnie stary maruda
Natchneło mnie kilka lat temu, jako dziecku "z nauczycielskiej okolicy" (mieszkam naprzeciwko szkoły, wraz z chyba połową nauczycieli moich kochanych lub nie)by zająć się szkolnictwem. I tym sposobem po 2gim roku studiów licencjackich trzeba było szukać powoli pracy. Z moimi "kfalwikaciami" szanse miałem tylko w przedszkolu jako tak rozpowszechniony ideał mężczyzny-pan przedszkolanek. Wiec złożyłem papiery, raz, drugi, dziesiąty. Zero odzewu. Dopiero pewna starszej, acz najlepszej daty dyrektorka odpowiedziała mi że mimo doświadczenia (praktyki na git, praca z naaaprawde ciężko upośledzonymi dziećmi, rekomendacje w stylu "naturalny talent od rodziców/dyrektora/profesorów , nawet pie...ne rysunki od dzieci w stylu "kochamy pana oqiekuna" )moge sobie darować dopuki nie przejde badań czy nie mam "słabości do małych dziewczynek czy chłopców". I nie że ona wymaga ale tam w górze patrzą na to jak sroki w gnat. By nie było potem problemów. Ale oczywiście nikt nikogo nie zmusza do robienia badań, a fuj!
Dodam tylko, że na tamtym etapie byłem nawet gotowy emigrować. Wysłałem podania do placówek zagranicznych i bez jakichś problemów zaproponowano mi angaż w 2 placówkach w Stanach, jeden w Kanadzie i jeden w Australii jako kierownika nowej placówki (oczywiście po zrobieniu licencjatu i załatwieniu dokumentów). Życie plany zweryfikowało...
Tak w zasadzie skończyła się przygoda Nata z pedagogiką i niesieniem kagańca oświaty. Dyplomu nie robiłem, zaliczyłem rok trzeci i wisi nade mną robienie dyplomu który zrobi ze mnie wykształconego bezrobotnego i smakosza zielonych jabłek:/. Za to ta przygoda (i kilka innych które opowiem jak ta się przyjmie i będzie choć znikomy odzew) już zrobiło zgorzkniałego człowieka.
Wiem, przynudzam ale taki ze mnie stary maruda
Ocena:
34
(192)
1
« poprzednia 1 następna »